
Ja miałam podobny problem z rodzicami,ale zrobiłam im psikusa (wiem, nie powinno się tak robić, ale inaczej byśmy się namyślali na tego psa do końca życia): rodzice wyjechali na dłużej...a jak wrócili zastali w domu ślicznego szczeniaczka




Jeśli chodzi o poświęcanie czasu psu, to u mnie wygląda to mniej więcej tak:
rano pies dostaje kość, gryzak albo zabawkę typu kula-smakula i sam się sobą zajmuje. Jak się trochę wybawi to idzie na dłużej spać. Później po południu wychodzimy na długi spacer (minimum godzinę, a jeśli jest ładna pogoda to dodatkowo zabieramy rower, tak żeby się pies wybiegał). Po powrocie drzemka, obiadokolacja i znowu drzemka. Wieczorem jest czas na wybrykanie się przed nocą-bawię się z nią zabawkami i potem wychodzimy jeszcze na spacer, na którym staramy się spotkać ulubioną koleżankę rasy beagle-jak się razem wyszaleją to od razu po powrocie jest spanie

Dodatkowo przynajmniej raz w tygodniu zabieram psa do lasu na dłuższy spacer, najchętniej z innymi ogarkami,żeby wytracić skumulowaną energię
