Powiem jak to wygląda z mojej strony.
Mając niedawno małego szczeniaka (wtedy miała ok.4 miesiące) nie zdecydowałam się na zabranie go na wystawę w Nowym Dworze (w sumie kameralna, na zewnątrz) bo:
- chciałam uniknąć stresu, z którym mogłaby by sobie nie poradzić (tym bardziej, że ona była bardzo uległa wobec psów i masa psów wokół niej pewnie byłaby sporym obciążeniem dla niej)
- tak jak pisała Hania nie chciałam żeby czegoś się wystraszyła a w takich sytuacjach czasami nawet trudno zobaczyć co to było...
- niestety w takim zagęszczeniu i przy tego rodzaju imprezach zdarzają się pogryzienia. Tu nie chodzi o masowe "bitwy" ale wiele psów jest generalnie "podminowanych" a naruszenie ich przestrzeni wiąże się często z ostrzegawczym "dziabnięciem", które jednak może mieć bardzo przykre konsekwencje...
Myślę że na wystawę powinniście wybrać się sami. Szczeniakowi na pewno nic się nie stanie jak zostanie 2-3 godziny sam w domu (wymęczycie przed wyjściem, odsiusiacie i nakarmicie to pójdzie spać). Z resztą ja jestem zdania że psa trzeba uczyć od samego początku pozostawiania samego

Dla was będzie to świetna okazja do swobodnej rozmowy z innymi właścicielami psów, które nie będzie przerywana ciągłym rozglądaniem się i czuwaniem nad szczeniakiem. Zobaczycie i sami ocenicie co warto z psem przepracować zanim się weźmie go an wystawę, zwłaszcza do hali.
A tak na margiesie. Z perspektywy czasu takiego malucha wzięłabym na taką wystawę jak klubówki w Świerklańcu czy Białymstoku...ale już usytuowanie ringów w Opolu na klubówce było już mniej przyjazne (moim zdaniem) dla psów. Na większość innych wystaw (przyjazna w moim odczuciu są m.in w Łodzi, Płocku) raczej bym szczeniaka nie brała....To tak trochę a propos klasy baby.