Teraz Lokis chodzi... różnie. Czasami się zapomni i ciągnie. Ale łatwo go przywołać do porządku właśnie metodą "słupa: wróć - noga - równaj".
Gdy chcę iść z nim spokojnie i nie zwracać specjalnie uwagi na psa robię tak, że chwytam smycz w miarę krótko przy psie a z reszty smyczy robię pętlę, którą zakładam mu luźno na klatę/przednie łapy. Jakoś tak to działa, że pies się nie wyrywa do przodu.
Gdy byłam jesienią w Bieszczadach ze zbieraniną znajomych znajomych, chodziliśmy grupą i po Cisnej, i po Solinie - wtedy właśnie z tą pętlą prowadziłam psa i wszyscy chwalili Lokisa jaki to POSŁUSZNY pies i jak grzecznie chodzi przy nodze

