Ja jeszcze nadal w sprawie gwizdka.
Zaczęłam Czatę przyzwyczajać do gwizdka jak miała pół roku. Pięknie przychodziła.Klasyczny Pawłow: gwizdek-powrót-nagroda. Było super. Od ponad miesiąca przychodzi jak chce, a częściej nie.

Szczególnie jak jeszcze znajdzie "coś dobrego".

Staram się ją przechytrzyć. Znam już niektóre miejsca, które budzą jej szczególną uwagę. Tam ją biorę na smycz. Chciałabym, żeby miała więcej luzu, dlatego mam wyrzuty sumienia,jak nie mogę jej spuścić ze smyczy.Zdaję sobie sprawę, że to okres buntu (11 miesiąc) i mam nadzieję, że minie. Niemniej jednak chyba trzeba pomyśleć o szkoleniu posłuszeństwa
