Martwica skóry na łapie
Re: Martwica skóry na łapie
Usunęłam opatrunek żelowy, wydaje mi się że jest dużo lepiej, wypłukałam wodą utlenioną i założyłam opatrunek z maścią. Jedno zdanie a zrobienie wszystkiego trwało pół godziny. Mam wrażenie że młoda po założeniu maści zrobiła się spokojniejsza.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Martwica skóry na łapie
A dzięki za troskę
z dnia na dzień jest coraz lepiej, przynajmniej w mojej ocenie. Rana się cały czas zmniejsza, skóra wokół już nie jest obrzęknięta, nie widać rozszerzania się martwicy. Co prawda w wymazie wyhodowali jakąś bakterię, antybiogram też zrobili ale skoro jest poprawa a objawów ogólnych nie ma to na razie nie będę jej truć antybiotykiem. Jeżeli się ładnie zagoi to się zastanowię co dalej z tą bakterią. Wet dzwonił z wynikiem, znowu gadał o wycinaniu martwicy, przeszczepie skóry itd ale go olałam. Wczoraj zdążyła sobie pięknie przeciąć przednią lewą łapę do kompletu a że krwawiła to chodziła z dwoma łapami w opatrunku. Dzisiaj już bez krwawienia więc zaliczyłyśmy leśny spacerek. Maść rewelacyjna, Jagoda
Sąsiadka zastanawia się czy nie zastosować na ranę u swojej jaszczurki? legwana? czy czegoś podobnego




Sąsiadka zastanawia się czy nie zastosować na ranę u swojej jaszczurki? legwana? czy czegoś podobnego

"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Martwica skóry na łapie
Bardzo się cieszę, że pomaga. Jeżeli się nie ślimaczy to nie używaj niczego poza maścią. Z bakterią powinna sobie poradzić, bo z tego co pamietam, to ma i działanie bakteriobójcze.
A co do jaszczurki, to jak ludziom pomagała, to i jaszczurce nie zaszkodzi.
A co do jaszczurki, to jak ludziom pomagała, to i jaszczurce nie zaszkodzi.
Jagoda z Czatą Nowogary i Poraj z Zadrą-Esterą z Ogarów z Kniei
Re: Martwica skóry na łapie
Rana ładnie zagojona, jeszcze brzegi brzydkie, ale mam nadzieję że tutaj już gorzej nie będzie.
Za to mamy nowy problem a właściwie dalszy ciąg tego samego. Liczę na wasze opinie i rady, szczególnie jeżeli ktoś już to przerabiał.
Około 2 tygodnie temu, jeszcze w czasie leczenia maścią zauważyłam, że w tej chorej łapie inaczej układają się palce, nie są wysklepione tylko płaskie i że pięta wygląda inaczej niż ta zdrowa. Ponieważ Czelna chodziła jeszcze w opatrunku, myślałam że to efekt ucisku przez opatrunek i minie. Ale im dłużej obserwowałam , tym bardziej wydawało się to niepokojące. Czelna nie kuleje ale stale odciąża to łapę i chodząc i stojąc. Pięta jest trochę spuchnięta i stopa w ustawieniu "zajęczej" stopy.
Jesteśmy umówione u ortopedy ale dopiero za tydzień bo jest na urlopie. Dzisiaj byłyśmy u polecanego chirurga, obejrzał, zbadał, stwierdził że to tajemnicza sprawa, kazał ograniczyć aktywność, założyć ortezę, dał leki przeciwzapalne. No i umówił się na przyszły tydzień na zdjęcia rtg.
Nie jest pewien ale podejrzewa stan zapalny, zerwanie ścięgna?
Może polecacie jakiś sprawdzonych ortopedów?
Za to mamy nowy problem a właściwie dalszy ciąg tego samego. Liczę na wasze opinie i rady, szczególnie jeżeli ktoś już to przerabiał.
Około 2 tygodnie temu, jeszcze w czasie leczenia maścią zauważyłam, że w tej chorej łapie inaczej układają się palce, nie są wysklepione tylko płaskie i że pięta wygląda inaczej niż ta zdrowa. Ponieważ Czelna chodziła jeszcze w opatrunku, myślałam że to efekt ucisku przez opatrunek i minie. Ale im dłużej obserwowałam , tym bardziej wydawało się to niepokojące. Czelna nie kuleje ale stale odciąża to łapę i chodząc i stojąc. Pięta jest trochę spuchnięta i stopa w ustawieniu "zajęczej" stopy.
Jesteśmy umówione u ortopedy ale dopiero za tydzień bo jest na urlopie. Dzisiaj byłyśmy u polecanego chirurga, obejrzał, zbadał, stwierdził że to tajemnicza sprawa, kazał ograniczyć aktywność, założyć ortezę, dał leki przeciwzapalne. No i umówił się na przyszły tydzień na zdjęcia rtg.
Nie jest pewien ale podejrzewa stan zapalny, zerwanie ścięgna?
Może polecacie jakiś sprawdzonych ortopedów?
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Martwica skóry na łapie
Abvet, dr. Nowak. Bohumin. Nie wiem jak daleko do niego macie.
Re: Martwica skóry na łapie
Dzięki Haniu, ode mnie to 100km i około godzina jazdy.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
Re: Martwica skóry na łapie
Kasiu, do tej kliniki?
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."