
To nie jest argument.
Ogar naprawdę nie jest tylko melancholijnym miśkiem domowym i przyjacielem dzieci, to jedynie pozór. To tylko jedna z jego twarzy. Potrafi być cięty, wytrwały, agresywny. To wspaniały PIES MYŚLIWSKI.
Sugestia o lobby nakazującym polowanie jest nonsensowna. Nie zapominajmy, że ogary są psami gończymi wyhodowanymi po to, aby polować. One mają pasję, mają instynkt - doświadczyliśmy tego wczoraj z Niką i Józefem. Zrozumiałby to każdy, kto ujrzałby na własne oczy i usłyszał jak ogary pracują w miocie. To zadziwiające, że one od razu wiedzą, co robić - mają to we krwi. Gryf i Kusy wczoraj polowały pierwszy raz w życiu, jeszcze wiele muszą się nauczyć, ale mają w oczach pasję, skupienie. To wspaniałe.
Zbyt pochopnie oceniane jest łowiectwo - to nie jest cudaczny krwawy sport. To potężna praca - dbanie o populacje, dokarmianie, tradycje, wreszcie selekcja. To jest właśnie prawdziwa ekologia, a nie cyrk organizowany przez wyrośnięte dzieci przywiązujące się do drzewek. Śmierć sarny jest smutna, ale jedząc różową szyneczkę nie myślimy o auschwitz, które zgotowaliśmy tysiącom zwierząt rzeźnych, które w fabrykach śmierci są przetwarzane na produkt sprzedawany w hipermarkecie. Tam nie ma chwili zadumy, sygnału odegranego dla każdego zwierzęcia z osobna. Tam jest strach i uprzedmiotowienie.
Nie piszę tego, dlatego, żeby kogokolwiek z przeciwników myślistwa napiętnować. Mam świadomość, że nie każdego to musi fascynować. Każdy ma prawo do własnego zdania. Chciałabym tylko, żeby nie robić z legendy polskiego łowiectwa - psa Pluto. Nie róbmy ogarom tego, co zrobiono labradorom i goldenom, bo zniszczymy ogara. Bezpowrotnie.