Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Kurczę, nie jest dobrze

kasiawro- ona jest na stałe gdzieś w budynkach biurowych tak ?
Tak z fotek wygląda...teraz nie mogą jej na pewno wrzucić do kojców i lepiej mieć też na nią oko jak w pobliżu są inne psy bo te niestety bardzo różnie reagują na ataki padaczki.

Ja przez wiele lat miałam ONka z padaczką. Dramatu nie było. Na pewno ta cała stresująca sytuacja nie pomaga suni.

Powiedzieli mi, że ma się dobrze i jest przy nich-interpretowac mozna roznie. Tam jest ciagle cos do zrobienia wiec nie maja dla mnie za wiele czasu na rozmowy.
Sprawa się o tyle komplikuje, że sunia bedzie potrzebowala zapewne opieki ciaglej...
Poza tym nie wiem co z tym guzem.

Ja też przerabiałam padaczkę i myślę, że jak trafią w leki i dawki to jest dobrze - oprócz pamiętania, że trzeba podać leki (co wchodzi w nawyk jak spacer i karmienie) nie ma problemów.
Chociaż wiem, że ludzie boją się psa z tą choroba.
Prawdę mówiąc ten guz jest chyba większą zagadką...

Och, biedulka...

Niedobrze

Nic jeszcze nie wiadomo z panną kościanką? Ależ to trwa długaśnie... Ciekawe, jak ona sobie radzi.