Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Moderatorzy: BACHMATsforanemroda, eliza
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Sama widzisz na co stać "chodowców", najwyżej.
Ogar dobry:Gęby długiej. Paznokci tępych. Zadu przestronnego, łakomy, zwajca.
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)




- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
@hania.
U mnie w domu też nie za gorąco, a słomy nie naniosę. Ale widziałaś nie raz, że szczeniaki, którym zimno, robią sobie piramidkę, i szczenię z wierzchu, jeśli silne i zdrowe, po 20 minutach jest w samym środku. Rotacja jest cały czas. Jak u pingwinów w Arktyce.
@ Ania W.
Jeżeli w Afryce nie ma doświadczonych "bab - akuszerek", znaczy to, że są tam "sto lat za murzynami" i to prawdziwy przedświt ludzkości. Dobrych kilka lat się ludzkość obchodziła bez klinik położniczych, a rewolucja w klinicznym spojrzeniu na położnictwo zaczęła się nie od klinik, tylko od odkrycia istnienia bakterii, wirusów i znaczenia mycia rąk. Pewnie w ośmiu przypadkach na dziesięć wystarczy zwykłe szare mydło, czysta woda, spokój i odrobina doświadczenia, żeby poród się obył bez komplikacji. Niektórzy oseskom odsysają z nozdrzy płyn ustami.
Dalej uważam, że wielu przypadkach, traktowanie psów w sposób wyjątkowy wynika z projekcji własnych, "humanistycznych" lęków i przekonań. W czym zresztą nie widzę nic specjalnie złego dopóki pies pozostaje zwierzęciem.
@kasiawro.
Wybacz zgryźliwość - to nasamprzód.
Po wtóre - spir. Miałem napisać, że spir jest dla położnika, na wypadek gdyby odsysając nozdrza ustami łyknął co nieco i potrzebował wzmocnienia, ale to pewnie też zabrzmiało by zgryźliwie, więc poważniej - taki mam atawistyczny nieco odruch - tam gdzie ranka, gdzie krew i ostre narzędzie - tam trzeba w odwodzie odkażacza! Sine qua non! Nie wszystko da się wylizać.
@qzia
Nie przecieram pępowin. Mogłoby to sukę zniechęcić do lizania, a ślina jest aseptyczna. Zresztą wyjaśniałem wyżej.
@bandurecja
Za normalna jesteś, żeby uczestniczyć w życiu Forum.
Super! Cieszę się, że masz mojego psa!
@ Wigro
Może i jesteś wybitnym znawcą Ogarów, ale lingwista z Ciebie żaden. Pamiętam, jak Profesor Miodek tłumaczył kiedyś, że starzy Ślunzacy po dziś dzień dla swoich bliskich właśnie "zdychają", czyli zgodnie z etymologią słowa - "oddają ostatni dech". I "zdychać", to piękne i szlachetne jest słowo!
Jeżeli o mój smak językowy chodzi, to Ogary mogą również: "odjeżdżać", "odlatywać", czy "odpływać", byle było jasne, że o "zdychaniu" mowa. Rzecz, moim zdaniem, nie w środku lokomocji leży, a w Istocie Rzeczy.
W każdym razie ten szczeniak, który zdechł, był kundlem, więc może wybaczysz mu, że "zdechł" spokojnie, zamiast łazić gdziesik.
Między Bogiem, a Prawdą, to o Twoich "bąbelkach" nie słyszałem od Hodowców żywcem NIC - sorka, jeżeli Cię to dotknęło - a z kilkoma rozmawiam dość często! O szczeniakach zresztą też nic nie słyszałem. (Oprócz tego, co wyczytałem w Twoim "szczennym" wątku.) Możliwe więc, że odrobinę, podobnie jak ja, przewrażliwiony jesteś.
Opowiedz nam historię porodu swoich szczeniaków! (O "bąbelkach" w innym wątku.)
Pozdrawiam wszystkim i podobnie jak kasięwro proszę o wybaczenie zgryźliwości!
Rado
Post Scriptum.
Jeszcze mam zapas mocno mlecznej i słodkiej bawarki dla rodzącej suki.
U mnie w domu też nie za gorąco, a słomy nie naniosę. Ale widziałaś nie raz, że szczeniaki, którym zimno, robią sobie piramidkę, i szczenię z wierzchu, jeśli silne i zdrowe, po 20 minutach jest w samym środku. Rotacja jest cały czas. Jak u pingwinów w Arktyce.
@ Ania W.
Jeżeli w Afryce nie ma doświadczonych "bab - akuszerek", znaczy to, że są tam "sto lat za murzynami" i to prawdziwy przedświt ludzkości. Dobrych kilka lat się ludzkość obchodziła bez klinik położniczych, a rewolucja w klinicznym spojrzeniu na położnictwo zaczęła się nie od klinik, tylko od odkrycia istnienia bakterii, wirusów i znaczenia mycia rąk. Pewnie w ośmiu przypadkach na dziesięć wystarczy zwykłe szare mydło, czysta woda, spokój i odrobina doświadczenia, żeby poród się obył bez komplikacji. Niektórzy oseskom odsysają z nozdrzy płyn ustami.

Dalej uważam, że wielu przypadkach, traktowanie psów w sposób wyjątkowy wynika z projekcji własnych, "humanistycznych" lęków i przekonań. W czym zresztą nie widzę nic specjalnie złego dopóki pies pozostaje zwierzęciem.
@kasiawro.
Wybacz zgryźliwość - to nasamprzód.
Po wtóre - spir. Miałem napisać, że spir jest dla położnika, na wypadek gdyby odsysając nozdrza ustami łyknął co nieco i potrzebował wzmocnienia, ale to pewnie też zabrzmiało by zgryźliwie, więc poważniej - taki mam atawistyczny nieco odruch - tam gdzie ranka, gdzie krew i ostre narzędzie - tam trzeba w odwodzie odkażacza! Sine qua non! Nie wszystko da się wylizać.

@qzia
Nie przecieram pępowin. Mogłoby to sukę zniechęcić do lizania, a ślina jest aseptyczna. Zresztą wyjaśniałem wyżej.
@bandurecja
Za normalna jesteś, żeby uczestniczyć w życiu Forum.

@ Wigro
Może i jesteś wybitnym znawcą Ogarów, ale lingwista z Ciebie żaden. Pamiętam, jak Profesor Miodek tłumaczył kiedyś, że starzy Ślunzacy po dziś dzień dla swoich bliskich właśnie "zdychają", czyli zgodnie z etymologią słowa - "oddają ostatni dech". I "zdychać", to piękne i szlachetne jest słowo!
Jeżeli o mój smak językowy chodzi, to Ogary mogą również: "odjeżdżać", "odlatywać", czy "odpływać", byle było jasne, że o "zdychaniu" mowa. Rzecz, moim zdaniem, nie w środku lokomocji leży, a w Istocie Rzeczy.
W każdym razie ten szczeniak, który zdechł, był kundlem, więc może wybaczysz mu, że "zdechł" spokojnie, zamiast łazić gdziesik.
Między Bogiem, a Prawdą, to o Twoich "bąbelkach" nie słyszałem od Hodowców żywcem NIC - sorka, jeżeli Cię to dotknęło - a z kilkoma rozmawiam dość często! O szczeniakach zresztą też nic nie słyszałem. (Oprócz tego, co wyczytałem w Twoim "szczennym" wątku.) Możliwe więc, że odrobinę, podobnie jak ja, przewrażliwiony jesteś.
Opowiedz nam historię porodu swoich szczeniaków! (O "bąbelkach" w innym wątku.)
Pozdrawiam wszystkim i podobnie jak kasięwro proszę o wybaczenie zgryźliwości!
Rado
Post Scriptum.
Jeszcze mam zapas mocno mlecznej i słodkiej bawarki dla rodzącej suki.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 08 kwie 2013, 19:31 przez ogończyk, łącznie zmieniany 2 razy.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."
- qzia
- Posty: 7820
- Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
- Gadu-Gadu: 9909298
- Lokalizacja: Garwolin
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Co do aseptyczności śliny to mam mieszane uczucia. Dlaczego po psim kle często robi się ropień paskudny. Albo rana się barze i nie chce goić tygodniami. Zawsze po psim ugryzieniu, gdy rana większa to rozważa się szczepienie na tężca.
No chyba nie z tej aseptyczności. Już parę takich aseptycznych ropni na psach widziałam. Sama też miałam podobny problem z ręka. Może gdybym wtedy tego spirytusu się napiła......





Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Nie będę się licytowaćogończyk pisze:@hania.
U mnie w domu też nie za gorąco, a słomy nie naniosę. Ale widziałaś nie raz, że szczeniaki, którym zimno, robią sobie piramidkę, i szczenię z wierzchu, jeśli silne i zdrowe, po 20 minutach jest w samym środku. Rotacja jest cały czas. Jak u pingwinów w Arktyce.

Ani ślina nie jest aseptyczna (aseptyczny - wolny od drobnoustrojów), ani suka nie powinna lizać pępowin.@qzia
Nie przecieram pępowin. Mogłoby to sukę zniechęcić do lizania, a ślina jest aseptyczna. Zresztą wyjaśniałem wyżej.
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
hania
możesz to wyjaśnić???
możesz to wyjaśnić???
ani suka nie powinna lizać pępowin.
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Suka powinna lizać brzuszki i podbrzusza szczeniąt ale nie powinna fiksować się na samych pępowinach, jeśli są odpowiedniej długości. Może to prowadzić do za krótkiego przygryzania pępowin i do kanibalizmu. Spotkałam się z takimi przypadkami (nie u ogarów)weszynoska pisze:hania
możesz to wyjaśnić???ani suka nie powinna lizać pępowin.
Ja też za wiele nie słyszałam. Ale może to dlatego, że chodowców nie znam. A tak na serio - i o ile to "prawienie" to prawda - Wigro, czego się spodziewałeś zmieniając decyzję o dopuszczeniu psa do hodowli? Może jako dorosły człowiek należałoby pogodzić się z konsekwencjami swoich decyzji. Ale tak naprawdę to myślę, że to nie jest prawda. Bo jak już pisałam chodowców nie znam, ale hodowcy, których znam maja lepsze zajęcia niż ciągłe obgadywanie cudzych szczeniaków.Wigro pisze:A jak bym CI opowiedział co chodwcy prawią o moich bąbelkach, no to sorki ten post zniknie zaraz.
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Moim zdaniem bardzo dobrze, że powstał ten wątek i że Ania postanowiła podzielić się z nami swoim doświadczeniem "nowicjuszki"
Już pisałam, że cenię sobie jak najlepsze przygotowanie się do nowego wyzwania.
Żeby nie było - Ania nie jest pierwsza na forum, która dobrze się przygotowywała do hodowli (już wcześniej zauważyłam, że nowe hodowczynie czyniły to samo), ale Ania postanowiła usystematyzować tę wiedzę.
I nie przekona mnie wywód ogończyka nt. etymologii słowa "zdychać"




I bardzo dobrze, że wątek zaistniał! I że doświadczone hodowczynie włączyły się w dodawanie swoich infornacji.Ania W pisze:Co w tym złego, że ktoś dobrze się przygotuje do porodu swojej suki? (...)
I umówmy się - to nie jest wątek dla osób, które odebrały kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt porodów. One działają dużo bardziej rutynowo i w oparciu o swoje doświadczenia. Ja odbierałam pierwszy. Podkreślam - teoria opanowana, bez paniki....ale szukałam sporo praktycznych informacji na ten temat,wcześniej dużo rozmawiałam z hodowcami. U nas na forum taki wątek nie istniał - na wielu innych skupiających hodowców można było znaleźć różne fajne rady.
Żeby nie było - Ania nie jest pierwsza na forum, która dobrze się przygotowywała do hodowli (już wcześniej zauważyłam, że nowe hodowczynie czyniły to samo), ale Ania postanowiła usystematyzować tę wiedzę.

Zdecydowanie też tak mamWigro pisze:Smutno mi bardzo że ogary zdychają, mnie się wydawało że odchodzą, (...)

I nie przekona mnie wywód ogończyka nt. etymologii słowa "zdychać"
Pamiętam, też widziałam tę audycję prof. Miodka. Nie pamiętam, żeby powiedział, że to "piękne i szlachetne słowo". Język jak i czasy się zmienia. Ja tego słowa nie lubię. Ale może dlatego, że nie jestem Ślunzaczkąogończyk pisze:Pamiętam, jak Profesor Miodek tłumaczył kiedyś, że starzy Ślunzacy po dziś dzień dla swoich bliskich właśnie "zdychają", czyli zgodnie z etymologią słowa - "oddają ostatni dech". I "zdychać", to piękne i szlachetne jest słowo!

- miszakai
- Posty: 4790
- Rejestracja: piątek 17 paź 2008, 18:13
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Bory Tucholskie
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Ja również dziękuję za ten wątek. Ja z tych co apteczkę bogatą i na codzień mają w chaupie i trzęsące się, spocone łapy. W młodości tata nazywał mnie Wódz Apaczów Śliska Dłoń
Ja już siebie w kojcu widzę
Dzięki raz jeszcze bo sporo się dowiedziałam i planując krycie warto poczytać...Link, który Aniu wkleiłaś - też bardzo dużo mi dał. Fotki - może będzie mi raźniej jak najpierw w necie zobaczę te wszyskie cudaaaa... 

Ja już siebie w kojcu widzę


- ogończyk
- Posty: 1132
- Rejestracja: sobota 18 paź 2008, 22:34
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Łopuchowa/Kosztowa
- Kontakt:
Re: Poród - co warto wiedzieć ...i mieć ;)
Fakt. Powinienem napisać, że może mieć takie właściwości. Zależy co pies żarł, jak strawił i czy ma zdrowe zęby.hania pisze:Ani ślina nie jest aseptyczna (aseptyczny - wolny od drobnoustrojów), ani suka nie powinna lizać pępowin.
Skład psiej śliny:
Ponad 95% - woda
reszta to : potas, wapń, chlor. jod, wodorowęglany, enzymy, związki organiczne i drobnoustroje.
Histacyna (białko) - jest bakteriobójcza i przyspiesza gojenie.
@ Danuta
Jeszcze ze dwóch językoznawców amatorów wypowie się konstruktywnie a'propos tego co im się wydaje, jeżeli idzie o język polski i dyskusja o porodach reproduktorów nabierze rumieńców.

Pzdr.
"...Czasem, psy dojadają po nas. Czasami my po psach...."