- klatka...choć ja osobiście miałam opory przed zostawieniem Łozy w klatce na 8 godzin ale wiem że są psy tak zostawiane i mają się świetnie. Osobiście uważam klatkę za cudowny wynalazek i nie ruszam się bez niej na żadne wyjazdy (nie wyobrażam, żeby na przykład w hotelu czy w jakimś wynajętym pokoju Łoza została luzem i żebym potem zastała podobny widok

- jeżeli chodzi o zabawkę to pytanie na ile ona rzeczywiście bawi się zabawkami...Są psy, które pod nieobecność właścicieli nie będą ani jadły ani bawiły się zabawkami.
Wiem, że zostawiacie "kulę smakulę" - ja osobiście zrezygnowałam z tej zabawki.
On jest dość mocno frustrująca moim zdaniem i to ona bardzo nakręca. Nigdy nie zostawiałam jej jak Łoza była sama, bo przy ewentualnym zablokowaniu klapki suka się wściekała.
Dużo lepszy moim zdaniem jest napchany kong.
Zmusza psa do systematycznej "pracy" i gwarantuje nagrodę.
- psie feromony - mogą pewnie pomóc...ale nikt chyba nie da wam gwarancji.
Zostawiacie jej jakąś swoją rzecz?
Łoza zawsze śpi na / z czymś "moim" - coś sobie z prania wyciągnie, weźmie sobie domowy dres...czasem wystarczy rękawiczka. Fakt zdarzało jej się "urwać" guzik albo wygryźć kieszeń w której kiedyś były smaczki;) Wydaje mi się, że dla niej jest bardzo ważne, żeby mnie "czuć".
Może Mięta też potrzebuje takiego "wsparcia"?