Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Mój poprzedni ogarowy miot też był zimowy.

Rano tylko zwijałam gazety i do wora. A jak się trochę pos...li to dopiero był ubaw. Ale Nifuroksazyd okazał się bardzo smacznym i cudownym lekiem.

A do tego Rysio jest cudowny

i taki kochany

ale skutecznie zniechęcił mnie do następnych ogarów.

A z życia Ogarowego grania

to już nie mamy cudownych, różowych

łapek tylko czarno-brązowe.

Rośniemy i rośniemy. Oczki jeszcze zamknięte.

niech szkraby rosną

mnie moj labek z mojej hodowli wyhodowany i wychuchany też zniechęcił do labków - może to tak jest? Chłop ma 2.5 roku a nadal potrafi coś zniszczyć w domu.... Uwielbiam tego typa, ale to niszczenie mnie delikatnie denerwuje. Ogar młodszy od niego o 2 lata jest już grzeczny i nie niszczy. Choć może czarnego labka powinnam bardziej zamordystycznie trzymać?

jak dorwiesz jakiś aparat to zanudzaj nas zdjęciami kluseczków

ja uwielbiam u kogoś oglądać szkraby, pogłasiać i pójść do siebie potem i nie martwić się czy znajdę choć jedno suche miejsce rano na podlodze aby przejśc do łazienki suchą nogą (wiem, ze to wredne ale prawdziwe)

Gratulacje

Jak zaglądałam codziennie to nie rodziła a jak zniknęłam na kilka dni to od razu i to w moje imieniny

może będzie jakaś Ania

Kasiu - przyszła właścicielka Twojego szczeniaka Cię szuka - popatrz na maile, bo się martwi brakiem odpowiedzi.

Żyjecie czy wakacje macie

Mieliśmy wakacje. Wczoraj wieczorem dotarłam do domu i zastałam wesołą gromadkę. Wszyscy fajnie rosną. Od prawie tygodnia pałaszują rozmoczoną karmę z kaszką ryżową i mlekiem. Smakuje im ogromnie. Chyba już mamusia nie wyrabiała się z mleczkiem.
Na dowód, że maluszki są całe i zdrowe szybkie zdjęcie dziś rano po jedzonku. Jutro może wreszcie sesja, bo nasz nadworny fotograf i jego aparat wrócili do domu.
Zbiorówka.