Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
: piątek 21 paź 2011, 00:08
Dziczyzny nie lubię, myśliwych nie rozumiem. Nie rozumiem jak można zabić żywą istotę (żeby nie wiem jaką ideologię do tego dorabiać), ale wegetarianką nie jestem (taka prywatna hipokryzja i nie mam dla niej żadnego wytłumaczenia)... Ale zabić bym nie mogła i tyle.
Po kilku opowieściach myśliwych o tym jak to dzik zabił im psa.... swojego nigdy nie naraziłabym na takie spotkanie. Słabo mi się robi jak widzę na zdjęciach psa w odległości dwóch metrów od wielkiego dzikiego zwierza i (mam takie pobożne życzenie) za każdym razem mam nadzieję, że ten dzik na zdjęciu to tresowany jest i jak się nie bawi w polowanie, to śpi w domu na kanapie
Ale jako szczęśliwa posiadaczka w sumie trzech ogarów kanapowych (w tym jednego niepapierowego, a więc przez większość uznanego za mieszańca w typie) muszę stwierdzić, że zapewne kilkusetletnia hodowla, która ukształtowała tę rasę uczyniła z tych psów ogary, jakie znamy. Dobieranie psów do hodowli użytkowej, a więc selekcjonowanie ich pod względem pożądanych cech służących myślistwu dało efekt w postaci psa, który odpowiada mi charakterem (wygląd to rzecz wtórna, choć z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to dla mnie osobiście najładniejszy pies na świecie).
Reasumując: żeby kolejne pokolenia Polaków (i nie tylko) mogły wylegiwać się na swoich kanapach z ogarami takimi jak nasze, hodowcy nie mogą doprowadzić do wypaczenia charakteru rasy, więc muszą hodować psy MYŚLIWSKIE, jak ich (tych psów) przodkowie. Wyeliminowanie pasji łowieckiej w rasie (bo zdecydowana większość i tak nie poluje) byłoby równoznaczne z zamontowaniem silnika malucha w ferrari (bo po polskich drogach i tak szybciej się nie pojedzie) - taka skorupa bez serca...
Ale to tylko moje zdanie, a ja się nie znam. Myślę jednak, że skoro świadomie wybieramy ogara - nie dla wyglądu, ale dla niepowtarzalnego charakteru właśnie... to nie próbujmy go potem zmieniać w coś, czym nie jest.
Dodam tylko, że pierwszego psa kupiłam, bo mi się podobała "okładka". Nie miałam pojęcia co kupuję i przez długie lata myślałam, że jest śliczny, słodki i trochę dziwny...
Jak go już przeczytałam, zamówiłam prenumeratę... przyszły już dwa kolejne tomy
Po kilku opowieściach myśliwych o tym jak to dzik zabił im psa.... swojego nigdy nie naraziłabym na takie spotkanie. Słabo mi się robi jak widzę na zdjęciach psa w odległości dwóch metrów od wielkiego dzikiego zwierza i (mam takie pobożne życzenie) za każdym razem mam nadzieję, że ten dzik na zdjęciu to tresowany jest i jak się nie bawi w polowanie, to śpi w domu na kanapie

Ale jako szczęśliwa posiadaczka w sumie trzech ogarów kanapowych (w tym jednego niepapierowego, a więc przez większość uznanego za mieszańca w typie) muszę stwierdzić, że zapewne kilkusetletnia hodowla, która ukształtowała tę rasę uczyniła z tych psów ogary, jakie znamy. Dobieranie psów do hodowli użytkowej, a więc selekcjonowanie ich pod względem pożądanych cech służących myślistwu dało efekt w postaci psa, który odpowiada mi charakterem (wygląd to rzecz wtórna, choć z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to dla mnie osobiście najładniejszy pies na świecie).
Reasumując: żeby kolejne pokolenia Polaków (i nie tylko) mogły wylegiwać się na swoich kanapach z ogarami takimi jak nasze, hodowcy nie mogą doprowadzić do wypaczenia charakteru rasy, więc muszą hodować psy MYŚLIWSKIE, jak ich (tych psów) przodkowie. Wyeliminowanie pasji łowieckiej w rasie (bo zdecydowana większość i tak nie poluje) byłoby równoznaczne z zamontowaniem silnika malucha w ferrari (bo po polskich drogach i tak szybciej się nie pojedzie) - taka skorupa bez serca...
Ale to tylko moje zdanie, a ja się nie znam. Myślę jednak, że skoro świadomie wybieramy ogara - nie dla wyglądu, ale dla niepowtarzalnego charakteru właśnie... to nie próbujmy go potem zmieniać w coś, czym nie jest.
Dodam tylko, że pierwszego psa kupiłam, bo mi się podobała "okładka". Nie miałam pojęcia co kupuję i przez długie lata myślałam, że jest śliczny, słodki i trochę dziwny...
Jak go już przeczytałam, zamówiłam prenumeratę... przyszły już dwa kolejne tomy
