Ogr pisze:
Nie ukrywam, że mój pies musi łaknąć kontaktu z przewodnikiem, lubić spędzać z nim czas zarówno na mizianiu jak i "pracy". Jakakolwiek to "praca" by nie była. Musi być też karny.
Znam ogary posłuszne, dość posłuszne a także bardzo posłuszne (jak na ogara

) ale słowo karny niezbyt do nich pasuje.
Ogar łaknie zazwczaj jedzenia

A na poważnie bardzo dobrze opisała to Hania. Praca z ogarem bez smaczków jest bardzo trudna o ile w ogóle możliwa ( z moimi by nie była możliwa).
Moja suka zna chyba sporo komend. Nie wiem czy 25, ale z racji tego, że trochę pracuje w dogoterapii uczyłam ją też zwyczajnych sztuczek. Uczyła się bardzo szybko (porównując z poprzednik ogarem, który nie miał problemów z nauką ale wyglądało to nieco inaczej), uważam, że jest bystra i szybko znajduje rozwiązania różnych problemów ( tzw. kształtowanie przy pomocy klikera jest z nią czystą przyjemnością), ale…No właśnie. Ona koncentruje się i pracuje na jedzenie. Nie dla samego przypodobania się mnie - właścicielowi. Wiem, że nie nadaje się do agility (koordynacja) ani obedience, bo bardzo łatwo może ją zdekoncentrować to co się dzieje obok np. inne psy (inne psy bardzo ją rozpraszają – myślę, że w ten sposób odzywa się stadna natura ogara). Mimo, że uważam, że jak na ogara jest całkiem posłuszna, to w terenie nie raz czekam na jej powrót, bo wpadnie na jakiś trop, znajdzie coś do żarcia albo poleci się wytarzać.
Ogr pisze:
Troszkę nie chce mi się wierzyć, że najbardziej rokujący szczeniak z miotu, prawidłowo prowadzony od maleńkości posłuszny nigdy nie będzie.
Będzie. Tylko niekoniecznie tak jak ty oczekujesz. Na pewno nie będzie tak posłuszny jak nawet mniej rokujący i średnio prowadzony owczarek. Poza tym wybierając z miotu zwrócisz zapewne uwagę na chęć kontaktu z człowiekiem, a w warunkach domowych ta u ogara jest naprawdę duża…Co innego w terenie (dlatego uważam, że warto ogary obserwować przede wszystkim w terenie) i nie bardzo można powiedzieć na ile np. odezwie się w przyszłości w jego pasja. Upraszczając nieco :
Owczarek skierowany jest na człowieka.Owczarek słucha.
Ogar skierowany jest na otoczenie (co nieznaczny, że człowiek nie jest dla niego ważny…ale trochę inaczej

). Ogar węszy...a wtedy nie zawsze słucha

Jeżeli szukasz chęci współpracy z człowiekiem w najczystszej postaci ( i też uważam, że nie chodzi o relacje szef-podwładny) to znajdziesz ją u owczarków, a z psów myśliwskich u retriverów ,nawet u wyżłów… ale już w zdecydowanie mniejszym stopniu u terierów (może poza tymi typu bull) i na pewno nie u gończych.
Jeżeli jesteś w stanie zaakceptować, że nie osiągniesz pułapu 100/100 i pewnie nierzadko będziesz musiał poczekać zanim twoje polecenie dotrze między długie uszy, ale za to cenisz sobie samodzielne myślenie i niezależność – szukaj wśród gończych.
Ogr pisze:
Aniu W, czy mogłabyś naprędce nakreślić czym różni się Ogar w typie klasycznym od użytkowego?
Moje rozróżnienie to głównie wynik obserwacji po wprowadzeniu do hodowli ogara osobników z Księgi Wstępnej, co na razie skutkuje tym, że nieco nam się „rozjechał” eksterier i charakter.
Podkreślam przy tym, że to moje nazewnictwo i nie wynika ono z żadnych odgórnych czy fachowych podziałów i nie można traktować tego sztywno.
Sportowy – może być użytkowy chociaż i wśród klasycznych są psy użytkowe ( polujące, z dyplomami z konkursów). Fizycznie te psy bardziej atletyczne, z większą masą mieśniową, często o mniej szlachetnej głowie i nieco inaczej osadzonym oku, co zmienia trochę cały wyraz mordy. Jeżeli chodzi o wygląd są też dość mocno zróżnicowane w zależności od pochodzenia (np. Gawra dość mocno „wychodzi” w swoich potomkach nawet w kolejnych pokoleniach) . Wiele z nich jest psami bardzo ładnie zbudowanymi, ale całość sprawia trochę wrażenie psa – robola (tzn. takiego do długiej pracy w terenie co to świetnie będzie się czuł gdy pada i błoto po pas i da radę jak będzie upał

). Pod względem charakteru często bardziej temperamentne, z większą potrzebą ruchu. Ten typ niekiedy traci na wystawach, ale zdecydowanie zyskuje w terenie, w ruchu.
Klasyczny – psy szlachetniejsze w wyrazie co przede wszystkim widać „w głowie”, z większą ilością skóry o charakterystycznym powłóczystym, smutnym spojrzeniu oraz dłuższym, niżej osadzonym, miękkim uchu. Mi do nich pasuje określenie "urodziwe" ( właśnie "urodziwe" a nie "ładne"

)Często sprawiają wrażenie cięższych,masywniejszych, bardziej limfatycznych…nieco leniwych

. Myślę, też, że trochę łatwiejsze w obsłudze chociaż niekiedy sprawiają wrażenie jakby miały swój własny świat

.
Trudno mi wdawać się w szczegóły ale myślę, że gdybyś zobaczył psy z tych dwóch typów na żywo załapałbyś o co mi chodzi.
Przedtem miała klasyka – teraz mam robola
Te hodowle, o które pytałeś prezentują według mojej klasyfikacji właśnie typ klasyczny i w hodowli opierają się przede wszystkim na psach z PKR.
kasiawro pisze:
Czasami jest tak, że wstęp jest ubogi, a temat żyje i rozwija się podczas zadawania dodatkowych pytań do adresata wątku jak i do nas. Komuś "zielonemu" może być ciężko doprecyzować temat czy pytanie. Poza tym jeśli pytanie jest znacznie bardziej konkretne to zostaje podana odpowiedź konkretna i dziękuję

. Takim ogólnym pytaniem w przypadku Ogr można się znacznie więcej wywiedzieć i to rzeczy których nawet się nie spodziewał

i o których być może nawet nie myślał lub nie miał świadomości.
Mi nie tyle "wadził" on z powodu braku jednego konkretnego pytania co brakowało mi nawet małego rozwinięcia co ma on zawierać i jakich informacji autor potrzebuje czy poszukuje.
No i po lekkim pociągnięciu za język i rozwinięciu myśli watek nabrał tempa....chociaż oddalił się od tematu

Może jednak uda się zatoczyć koło

Ja się staram w każdym razie
kasiawro pisze:hania pisze: jak kupowałam pierwszego ogara to myślałam, poparta zresztą przez hodowców, ze ogar to dobry pies do szkolenia)
Hania oczywiście, że do szkolenia siedzenia na kanapie lub ślinienia się przy lodówce, jeszcze możemy wyszkolić go w tarzaniu, gonieniu zająca itp.. itd...
Powiem więcej - niektóre szkolą się same!
Jak otworzyć drzwi, szafy, biegać po okolicy i unikać złapania lub tak ściągnąć ze stołu , żeby nie dać się przyłapać.
Poza tym uważam, że to świetny pies do szkolenia...zwłaszcza szkolenia ustawicznego
Można szkolić, szkolić...i nadal mieć psa niewyszkolonego. Wcale nie trzeba kupować kolejnego!