U nas podobnie - Mo na wszystkie psy reaguje zaproszeniem do zabawy i potrafi być tak namolny, że i nieraz mu się uda jakiegoś delikwenta rozkręcić. A już na pewno dogaduje się z tymi psami, które też są skore do zabawy. Jest jedynym psem, z którym chce się bawić psiak naszej sąsiadki - inne obszczekuje. Dlaczego tak jest - nie wiem.Jotka pisze: słyszałam już n-razy "mój pies z żadnym innym tak się nie bawi, niesamowite!". Co jest bardzo miłe.
Atakuje inne psy
Re: Atakuje inne psy
Re: Atakuje inne psy
Ciekawe skąd takie podejściewszoleczek pisze: Ja wychodzę z założenia, że nie po to chłopca kupowałam, żeby teraz robić z niego ciapę.





- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
Nie kastrowałabym jeszcze po poznaniu jednego samca, który po kastracji kompletnie nie słuchał właścicieli (jakby się obraził
).

Jeśli jednak coś by było nie tak, to zrobiłabym to tylko ze względów zdrowotnych.

Tzn kiedyś tam zrobię, czy ma wszystko w normie, żebym miała pewność, że to szczekanie na wszystko co się rusza, nie jest spowodowane jakimś nadstanem testosteronuAnia W pisze:Wszoleczek -zrobisz badania poziomu hormonów i co dalej?

Jeśli jednak coś by było nie tak, to zrobiłabym to tylko ze względów zdrowotnych.
Natalia i Nero
- weszynoska
- Posty: 4959
- Rejestracja: czwartek 16 paź 2008, 13:21
- Gadu-Gadu: 9111199
- Lokalizacja: Leśniówka/Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
W tym wypadku powinno się psy traktować trochę przedmiotowo....
Plany na przyszłość, wystawy, reproduktor...ustawiamy psa i wychowujemy tak, żeby wszystkim z nim było dobrze, szkolimy, mamy reprezentacyjnego psa i powód do dumy....
Pies tylko do kochania ( albo aż
) ale sprawiający kłopoty, nie dający się ułozyć, mocno dominujący, obsikujący kąty, dążący od małego do konfrontacji- powinien być wcześnie kastrowany, nie jak juz mu się nawyki wyrobią, ale zanim....
A opowieści jakoby pies się obraził po zabiegu z powodu żalu za swoimi klejnotami to sory....
Ja wierzę, że są mądre psy co to tylko mówić po angielsku nie potrafią, ale bez przesady.
Źle wychowane psy, traktujące swoich właścicieli jako zło konieczne mogą "strzelić focha" - bo właściciel go np. wykąpał, chciał uczesać nie w porę, uciął jajka...ale każde z tych czynności ma jednakową wagę
Wystarczy przestać się nad nim rozczulać, nie dać jeść ze dwa dni
albo wyrzucic z łóżka...
sorki, że tak twardo...ale jak widzę co niektórzy moi klienci porobili w głowach swoich psów...
Plany na przyszłość, wystawy, reproduktor...ustawiamy psa i wychowujemy tak, żeby wszystkim z nim było dobrze, szkolimy, mamy reprezentacyjnego psa i powód do dumy....
Pies tylko do kochania ( albo aż

A opowieści jakoby pies się obraził po zabiegu z powodu żalu za swoimi klejnotami to sory....

Ja wierzę, że są mądre psy co to tylko mówić po angielsku nie potrafią, ale bez przesady.
Źle wychowane psy, traktujące swoich właścicieli jako zło konieczne mogą "strzelić focha" - bo właściciel go np. wykąpał, chciał uczesać nie w porę, uciął jajka...ale każde z tych czynności ma jednakową wagę

Wystarczy przestać się nad nim rozczulać, nie dać jeść ze dwa dni

sorki, że tak twardo...ale jak widzę co niektórzy moi klienci porobili w głowach swoich psów...

Re: Atakuje inne psy
Oj tak, Węszynosko, mam podobne odczucia- jak widzę co klienci porobili w głowach swoich psów to się zastanawiam za jaką karę im rozum odebrało...
A co do kastracji- uważam, że ze względów tak społecznych jak i zdrowotnych wszystkie psy i koty płci obojga nie zakwalifikowane do hodowli powinny być jej poddawane obligatoryjnie.
A co do kastracji- uważam, że ze względów tak społecznych jak i zdrowotnych wszystkie psy i koty płci obojga nie zakwalifikowane do hodowli powinny być jej poddawane obligatoryjnie.
Re: Atakuje inne psy
weszynoska - po angielsku to nie wiem. Ale po fancusku to chyba potafią
Ale w innych sprawach się zgadzam.
Pies o ustalonej hierarchi w stadzie(ostatni do dziobania) nie powinien sprawiać większych kłopotów. To ja daję sygnał do awantury.

Ale w innych sprawach się zgadzam.

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: Atakuje inne psy
Naprawdę widzisz związek z kastracją?wszoleczek pisze:Nie kastrowałabym jeszcze po poznaniu jednego samca, który po kastracji kompletnie nie słuchał właścicieli (jakby się obraził).



- wszoleczek
- Posty: 1894
- Rejestracja: środa 18 lis 2009, 10:44
- Gadu-Gadu: 3431453
- Lokalizacja: Libiąż k/Chrzanowa
- Kontakt:
Re: Atakuje inne psy
Mówię jakie mieli odczucia właścicieleweszynoska pisze: A opowieści jakoby pies się obraził po zabiegu z powodu żalu za swoimi klejnotami to sory....![]()

Ja psa traktuję jednak częściej jak człowieka. Gada ze mną (mruczy jak coś do niego mówię

Mam nadzieję, że Nero będzie mógł sobie 'poużywać' chociaż ze dwa razy, ale to wszystko się okaże po paru wystawach, czy da się z nim jeździć.
Słyszałam jeszcze jeden aspekt zdrowotny dot. kastracji- ponoć tj sposób na zapobieganie nowotworom psiego przyrodzenia. Nie wiem ile w tym prawdy.
Kastracja jest tematem drażliwym. Są Ci, co się nawet nie zastanawiają i Ci co kategorycznie mówią 'nie'. Ja jestem raczej w tej drugiej grupie

Natalia i Nero
Re: Atakuje inne psy
Ludzi też tak rzucasz na glebę?wszoleczek pisze: Ja psa traktuję jednak częściej jak człowieka. Gada ze mną (mruczy jak coś do niego mówię), leżymy na dywanie i wtedy ma smyranie po całym ciele itp, ale jak mnie szarpie na spacerze, nie daje się ujarzmić to wtedy go prostuję (najpierw lekkie szturchańce w głowę, a jak to nie pomaga, to 'rzucam' go na ziemię i czekam aż się uspokoi).




Re: Atakuje inne psy
Pies za obcięte jajka się obraża i nie czuje mężczyzną, pies ze schroniska kocha bardziej bo jest wdzięczny... A świstak siedzi i zawija w sreberka....
Ja mam dwóch chłopów. Nie ogary a setery. Brando przekroczył magiczną barierę 2 lat, Karmel to 18miesięczniak z mózgiem na poziomie rozwoju szczeniaka. Brando dominujący specjalnie nie jest, w całej sforze psów różnej maści przebywa od małego (dębickie grupy spacerowe z Lokisem na czele
). A jednak wiem, że potrafi się postawić. Nigdy nie poznaję swojego psa z innym gdy oba są na smyczy. To twarda reguła której się trzymam, wyjątkiem są suki i szczeniaki, chyba że właściciel sobie nie życzy. Znam Brando i widzę, że na smyczy jest bardziej spięty więc na co mi to. Luzem albo się obwąchają ostrożnie albo ominą łukiem. Po tym jak szalony ON zaatakował moje rude mają obaj awersję do owczarków, którą staram się pokonywać. Znam młoda suczkę tej rasy do której obaj na początku podchodziły nieufnie a potem bawiły się na całego. Ba, nawet jednego natrętnego labka Brando ustawił do pionu, bo tamten uznał że na ONce zrobi swoją seksualną inicjację. (żeby nie było że mam psa kilera - najpierw jak usłyszał że młoda piszczy to zagradzał labkowi drogę do niej a jak to nic nie dało to położył go na glebę i był spokój).
Co do kontaktów pies-pies mam jeszcze jedną, dla niektórych kontrowersyjną zasadę: nie integruję w przebieg ich sprzeczek do pierwszej krwi. Nie mówię tu o przypadkach, gdy jakiś pies się z agresją rzuca na mojego lecz o typowych sprzeczkach męskich. Dużo krzyku, kotłowanina, wygląda groźnie a psom nic nie jest. Mają się dogadać ze sobą a nie ze mną. A jak to zrobią od razu to na przyszłość będą mieli mniej sprzeczek
Ah, i oba moje rude oczywiście śpią ze mną w łóżku
Wywalić je jednak z niego też potrafię, jak się za bardzo rozpychają 
Ja mam dwóch chłopów. Nie ogary a setery. Brando przekroczył magiczną barierę 2 lat, Karmel to 18miesięczniak z mózgiem na poziomie rozwoju szczeniaka. Brando dominujący specjalnie nie jest, w całej sforze psów różnej maści przebywa od małego (dębickie grupy spacerowe z Lokisem na czele

Co do kontaktów pies-pies mam jeszcze jedną, dla niektórych kontrowersyjną zasadę: nie integruję w przebieg ich sprzeczek do pierwszej krwi. Nie mówię tu o przypadkach, gdy jakiś pies się z agresją rzuca na mojego lecz o typowych sprzeczkach męskich. Dużo krzyku, kotłowanina, wygląda groźnie a psom nic nie jest. Mają się dogadać ze sobą a nie ze mną. A jak to zrobią od razu to na przyszłość będą mieli mniej sprzeczek

Ah, i oba moje rude oczywiście śpią ze mną w łóżku

