Mam w domu relację- Dunia/Monia. Różnica wieku- wprawdzie większa niż u BasiM. Monia, która wogóle się nie lęka, leży spokojnie i tylko czasem patrzy na Dunię zdziwiona i to Dunię zawsze uspokajało (i uspokaja).
Czasem leżała obok Duni i kładła jej głowę na karku. Wspierała ją.
Co prawda to dwie suki.
No i nie było u Duni nieprzytomnej (jak czasem bywa) paniki- raczej strach po prostu (dawniej- leżała na łóżku i się co jakiś czas trzęsła- takie miała objawy).
No ale teraz już z Dunią niemal problemu nie ma.
Zobaczymy jak będzie w tym roku.
Napiszę co sama uważam. Pies (samiec) bywa "odpowiedzialny" za stado, które uważa za swoje- wiem bo miałam (własne)samce np przy szczeniakach i wiem jak odpowiedzialnie "pilnowały", miałam wrażenie, że w stressowych sytuacjach "przechodzą same siebie"

.
Teraz od lat mam same suki ale gdy odwiedzały mnie (znajome nam i zaprzyjaźnione) samce- zaczynały zupełnie inaczej się zachowywać nie będąc same a będąc przy moich sukach (nawet samych a już przy ich szczeniętach -wyjątkowo inaczej się zachowywały, wręcz "dzielnością się popisywały"

). Tak robił np Zagraj czy inne samce także.
Ale oczywiście- to co piszę -zaobserwowałam u siebie (i nie musi to dotyczyć ogólnie wszystkich psów).