Szczerze ? Nie wierzę, że są tereny w Polsce, na których babeszjoza nie występuje zupełnie. Może występować jedynie w mniejszym lub większym zakresie. Generalnie ściana wschodnia jest nieco bardziej narażona ale to nie znaczy, że południe czy zachód są bezpieczne. Niestety mam wrażenie, że wet mówiący, że na jego terenie ta choroba nie występuje nie działa na korzyść swoich pacjentów - usypia czujność właściciela i zmniejsza szansę, że zwierzę trafi na leczenie we wczesnym stadium.
My podróżujemy, razem z nami nasze psy..a razem z nimi kleszcze. Nie mówiąc już o dzikich zwierzętach i ptakach które też przecież kleszcze miewają.
Tutaj widać jak w zaledwie 8 lat rozprzestrzeniła się borelioza. Trudno mi jest sobie wyobrazić, że inaczej jest z babeszjozą.
