Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Może faktycznie jak nie daje wyciskać to się zaczyna przed tym bronić więc może jej czucie wraca.
A drut jak wystawał to sobie pewnie wyjęła.

Trzymamy kciuki i śledzimy postępy.

Marcin musi sie niezle wytezac zeby jej cokolwiek "wysikac"... wlasnie licze na to ze jednak cos tam drgnelo i zacznie sama sie zalatwiac... niestety wet mowi ze trzeba czekac... on uwaza ze bedzie sie zalatwiala ale kiedy nie da sie okreslic ale to sa same przypuszczenia...
jak jest na dworze to w ogole sie nie skupia na zalatwianiu... je sobie trawke albo skupia sie na chodzeniu nawet daje ja tam gdzie wylewam jej mocz i nic powacha i idzie dalej ...
nie wiem co moge jej jeszcze zrobic zeby poczula chec sikania... moze jej nie wysikiwac przez dzien i w koncu sama sie wysika....

A ile razy dziennie ją wysikujesz?? Może nie produkuje aż tyle moczu? Psy ogólnie mają pojemne pęcherze i dłuuugo mogą "trzymać"

Ja też przetrzymałabym ją dłużej i może sama nabierze chęć. Iwona jeśli jest potrzebna pomoc z Wrocławiem to służę pomocą.

wysikiwalismy ja 2 razy dziennie (rano, wieczor)... dzisiaj nie wysikalismy ja rano bo mialam nadzieje ze jak ja puszczam na podworko i ona sobie tam wacha to sie zesika... popoludniu Marcin wzial ja wysikal i miala duzo moczu... a juz mialam nadzieje ze wysikala sie sama.... no to przetrzymamy ja jutro do wieczora... dzisiaj zjadla pelna miche gotowanego - dalam duzo wody wiec bedzie musialo jej sie sikac... oby jej pecherz nie pekl

bardziej mnie martwi ze ten gwozdz wyszedl czy to moze tak sie stac? czy to znaczy ze tam sie zroslo czy moze nie powinno wypasc - cos zle zrobione? jedna noge dziwnie daje na zewnatrz jak chodzi - nie dawala tak wczesniej lapy

dzisiaj zbieralam sie z Jasiem w chuscie na laki i Saba slyszala ze idziemy na spacerek to sobie wstala i czekala zebym ja wziela - co mialam zrobic - wzielam ja... przeszla kawal drogi - b.powoli (normalnie odcinek ten idziemy w ok15min w obie strony a my szlismy 1h).... chyba sie dziewczyna przeliczyla bo w powrotna strone chyba chciala zrobic sobie przerwe i polozyla sie w rowie w trawie... no nie moglam jej tak zostawic i musiala isc dalej... ale lezy teraz padnieta i nie bede juz na wieczor jej meczyc ze staniem
wet powiedzial zeby nie chodzic na dlugie spacery ale to byl dlugi (czasowo) ale krotki (dystansowo)... zreszta jak pies chce isc to znaczy ze jest gotowy na dluzsze wyjscia...

Kasiu dziekuje za pomoc - na razie czekamy... wet mowil ze bedzie sikac ale trzeba czekac... wierze ze na N.Rok nas zaskoczy

iwonawas pisze:wysikiwalismy ja 2 razy dziennie (rano, wieczor)... dzisiaj nie wysikalismy ja rano bo mialam nadzieje ze jak ja puszczam na podworko i ona sobie tam wacha to sie zesika... popoludniu Marcin wzial ja wysikal i miala duzo moczu... a juz mialam nadzieje ze wysikala sie sama.... no to przetrzymamy ja jutro do wieczora... dzisiaj zjadla pelna miche gotowanego - dalam duzo wody wiec bedzie musialo jej sie sikac... oby jej pecherz nie pekl

Moim zdaniem dwa razy dziennie to nie jest dużo i nie przesadzałabym ze zbyt dużym przetrzymywaniem moczy żebyście nie zafundowali jej dodatkowych problemów z drogami moczowymi a trudno w tej sytuacji będzie wam zauważyć jakieś problemy bo np. nie będzie widać częstego posikiwania typowego dla stanu zapalnego...

iwonawas pisze:bardziej mnie martwi ze ten gwozdz wyszedl czy to moze tak sie stac? czy to znaczy ze tam sie zroslo czy moze nie powinno wypasc - cos zle zrobione? jedna noge dziwnie daje na zewnatrz jak chodzi - nie dawala tak wczesniej lapy

A co na to wet?

iwonawas pisze: wet powiedzial zeby nie chodzic na dlugie spacery ale to byl dlugi (czasowo) ale krotki (dystansowo)... zreszta jak pies chce isc to znaczy ze jest gotowy na dluzsze wyjscia...

Iwona nie szalejcie...zwłaszcza jak nie wiadomo o co chodzi z tym gwoździem. Niestety właściciel zazwyczaj powinien myśleć za psa, bo to co pies chce a co może to często dwie różne rzeczy . Nie wiem, może jestem za bardzo asekuracyjna ale chyba lepiej mniej a częściej.

Ania W pisze: A co na to wet?

dzwonilam wczoraj i powiedzial zeby przemywac rivanolem i jutro jedziemy znowu na zastrzyki wiec zobaczymy co dokladnie powie

No to chyba znaczy, że paniki nie ma...

witamy wszystkich...
niestety nie jest lepiej a nawet powiedzialam ze jest gorzej od 3 dni Saba totalnie kuleje na jedna noge... sama wstawala i sie garnela do chodzenia to znowu trzeba ja na sile stawiac... nie chce nic chodzic dzisiaj znowu do wet bo mamy jakies magiczne zastrzyki kt musi brac niby co 2 dni bo dzialaja 48h ale my nie mamy mozliwosci bujania sie 70km z psem co 2dzien :/
wczesniej miala jakis antybiotyk w tabletkach i jechalismy co 5-6dni a teraz niby musi co 2dzien zastrzyki... zaczynam sie zastanawiac czy kasy od nas nie chca wyciagnac
a Saba zamiast coraz lepiej to coraz gorzej... z sikaniem nie ma poprawy:(

Jak będziecie u tego weta niech Wam dokładnie spisze co jej daje. Ja zawsze pytam i często sprawdzam potem co to jest. Macie prawo wiedzieć co i jak i się jeszcze z kimś innym konsultować. Nie umiecie sami robić zastrzyków? Może spróbujcie. Wet powinien Wam pokazać jak to robić. Ja pierwsze zastrzyki robiłam swoim psom już w podstawówce. Może na wszelki wypadek zbadajcie jej mocz?