Strona 26 z 37
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: czwartek 31 lip 2014, 23:53
autor: SARABANDA
To raczej nie jest kwestia że pies nie chce, on po prostu nie potrafi funkcjonować. Chyba też bardzo mało prawdopodobne ( ale niewykluczone ) żeby ktoś go nauczył. Podejrzewam że Węszynoska nie ma nic przeciwko temu żeby znalazł się taki ryzykant. Chętni wystąp.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 00:32
autor: delia
A może ten pies jest po prostu niezrównoważony psychicznie tak jak niektórzy ludzie. Jak jest dobrze, to dobrze, ale jak mu odbije to strach podejść. Pewnie dlatego Węszynoska pisała że raz jest ok, a innym razem, że jest źle. Takiemu psu nie można nigdy ufać do końca, zresztą chyba żadnemu nie można, ale takiemu w szczególności.
Psa można oddać do powiatowego weterynarza (bynajmniej w naszym powiecie) na obserwację i jeśli wykazuje zachowania szczególnie agresywne wobec ludzi po obserwacji podjąć decyzję. Weterynarze są różni - jedni nie chcą usypiać zwierząt, a inni usypiają wszystko jak leci. Dobrze jeśli znalazłby się taki obiektywny bez odchyleń w jedną czy w drugą stronę.
I taka prośba - nie róbcie takiej nagonki z cytatami na kobietę. Ona tym żyje na co dzień, to są emocje. Łatwo się pisze z fotela, a kto pofatygował się żeby zobaczyć psa na żywo? Z tego co czytam Ci co widzieli nie zostawiają złudzeń.
Ja odbieram to w ten sposób - Węszynoska jest już zmęczona, ma swoje problemy, nie wie co dalej z psem zrobić bo co umiała to zrobiła, nie chce też podejmować nieakceptowanych na forum decyzji. Zgadza się Węszynosko?
Jeśli w demokracji nie ma przywódcy to zmienia się ona w anarchię. Każdy pisze co innego, każdy co innego radzi, a problem "jak to w polskim sejmie bywa" zostanie nierozwiązany.
Kto zatem weźmie byka za rogi? Tak jak pisze SARABANDA - chętni do zmiany warty wystąp!
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 06:45
autor: weszynoska
delia
Dziękuję bardzo za zrozumienie. Tak, jestem zmęczona, ale nie prę na siłę żeby psa uśpić....chciałabym bardzo aby miał swoją szansę. To nie ja mam w podpisie pod postami terapia behawioralna....
To co starałam się zrobić nie przyniosło rezultatów, nie mam do psa zaufania i po prostu nie bardzo chcę się dać podkładać...
Mogę poprosić naszych szkoleniowców ze związku, żeby przyjechali i sprawdzili jego reakcje...to była by nowość dla psa. Może coś byśmy się dowiedzieli o nim.
Z tym, że są wakacje....muszę dopiero popytać czy są na miejscu.
Myślę, że bardzo łatwo z klawiatury rozpatruje się czyjeś wypowiedzi....a cytaty oderwane od konkretnej daty i zebrane razem tworzą właśnie taki galimatias...i zadajecie pytanie no co z psem....agresywny...bo piszesz że skacze do kraty, czy łagodny bo piszesz że merda ogonem....
Przecież to żywe zwierzę....jak mu daję jeść to się cieszy a jak chcę coś nowego z nim zrobić albo ktoś inny idzie to szczerzy kły...i do niedawna miałam jeszcze nadzieję, że uda się mu pokazać że ludzie są fajni...no ale \
pewnie nie potrafię....
On mógłby mieć swoją szansę....ale ja nie mam takiej wiedzy żeby z nim pracować.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 08:25
autor: AniaRe
A ja mam w podpisie "terapia behawioralna".
Dlatego staram się wytworzyć sobie obraz tego psa i jego zachowań, a mogę tylko na podstawie realacji Beaty. Stąd jeśli widzę sprzeczności, usiłuję je wyjaśnić. Bo dla odmiany "zza klawiatury" łatwo jest podać szybkie rozwiązanie: uśpić/do schronu/do adopcji. A czasami pewne sytaucje nie są tak jasne i jednoznaczne jak sie wydaje na pierwszy rzut oka. To, co Beata o psie pisze stanowi materiał do podjęcia decyzji wóz albo przewóz, to musi być rzetelne i dobrze zrozumiane. Nie ma "nagonki" - jest uściślanie wypowiedzi, skoro są w nich sprzeczności. Akurat ja dobrze wiem, czym grozi wydanie nieodpowiedniego psa do adopcji.
Ale widziałam takie psy, które można było w pierwszych 5-15 minutach czy godzinach uznać za magaagresywne, a okazywały się po jakimś czasie sensownymi psami, dobrze funkcjonującymi w nowych domach. I odwrotnie też.
Jestem przeciwnikiem wydawania psów w problemem agresji do adopcji. I też uważam, że lepiej uśpić agresywnego psa, niz kazać mu wegetowac w schronie. Ale takie decyzje trzeba podejmować świadomie i odpowiedzialnie. A jak się ma jako bazę sprzeczne i dośc emocjonalne wpisy, to nie ma mowy o świadomej i odpowiedzialnej decyzji.
I wybaczcie, nie pojadę do Beaty, my mamy w tej chwili więcej psów niż Beata, w tym dużo problemowych szukajacych domu i moja pomoc musi sie ograniczać do formy internetowej. Poza tym, ważniejsze niż jednorazowa wizyta są relacje osoby, która z psam funkcjonuje na stałe.
Sytaucję Beaty rozumiem dobrze, przypominam, że my tez mamy hotel i dt i nie raz miałyśmy psy trudne, z przeszłością i bez przyszłości. I wiem, jak to jest, gdy się zostaje w pewnym sensie samemu z taką sytuacją. Dlatego to ja miesiąc temu zaczęłam drążyć temat, aby wyjasnić sytuację Brutusa a nie zostawić Beaty z tym problemem.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 08:53
autor: AniaRe
I potrzebny jest konkret a nie dziubanie w klawiaturę: kto zna w pobliżu dobrego weta/szkoleniowca/behawiorystę, który tam podjedzie i napisze w miarę obiektywnie coś? (wiem, sama pisałam, że jednorazowa wizyta nie daje wiele, ale musimy mieć kogoś niezaaangażowanego emocjonalnie) I nie chodzi o kogoś, kto właśnie skończył weekendowy kurs i napisze nam 6 stron opsiu, z którego będzie wynikało to, że pies ma problemy nieznanego podłoża i należy go przebadać weterynaryjnie i zapewnić wiecej zajęć, tylko naprawdę osobę doświadczoną w ocenie psów problemowych. Nie musi miec papierka-byle był to ktoś sprawdzony.
Może tak to "ugryźć"?
Beata-nie znam szkoleniowców związkowych w Twojej okolicy, w mojej są beznadziejni.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 08:59
autor: Ola i Dunaj
delia pisze:
Psa można oddać do powiatowego weterynarza (bynajmniej w naszym powiecie) na obserwację i jeśli wykazuje zachowania szczególnie agresywne wobec ludzi po obserwacji podjąć decyzję.
Małe sprostowanie - obserwacji u PLW podlegają wyłącznie psy podejrzane o wściekliznę. Czyli takie, które pogryzły człowieka i jednocześnie są bezdomne lub właściciel obawia się tego psa trzymać w domu (bo np pogryzł mu dziecko) Ale to tak na marginesie
Co do wypowiedzi
AniRe 
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 09:25
autor: weszynoska
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 09:33
autor: aganowaczek
genetyk pisze:Na ile ten ogar odbiega od normy dla rasy w zakresie agresji?
Hmmm....wielkim znawcą rasy nie jestem, ale mam 4 ogary i jakieś małe doświadczenie....
Gdyby mi ktoś powiedział, ze ogar jest agresywny w stosunku do ludzi (rzuca się z zębiorami na przykład) to powiedziałabym, że to nie jest ogar.
Moje ogary mieszkają na zmianę w kojcu i w domu - szczekają radośnie jak ktokolwiek do kojca podchodzi - wypuszczone z niego każdego człowieka zaliżą z radości - nie ma mowy o jakichkolwiek agresywnych zachowaniach w stosunku do ludzi. Kochają wszystkich ludzi, obcych, których widzą pierwszy raz w życiu również. Suki mające kilkudniowe szczeniaki bez problemu pozwalają podejść do kojca obcym osobom, patrzenie, branie na ręce maluchy itp. Jeśli chodzi o "obróbkę weterynaryjną" to pozwalają zrobić sobie wszystko - i to nie tylko nam, ale weterynarzom również.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 10:36
autor: qzia
Cały czas myślę jak Beacie pomóc.

Moim zdaniem dla takiego psa najlepszy byłby nieduży wybieg z kojcem i budą. Tak żeby nie musiał za bardzo kontaktować się z obcymi ale miał gdzie pobiegać i wyjrzeć na świat. Myślę, że dla psa który siedział na łańcuchu przy budzie to i tak byłby luksus. Więcej niż w schronisku. Może właśnie w ten sposób napisać mu ogłoszenia? Nie do rodziny, nie do domu, nie do miziania, nie na spacerki a właśnie jako pies stróżujący z ograniczonym kontaktem z człowiekiem. Może darować sobie socjalizację i behawiorystów i znaleźć mu takie miejsce gdzie nikomu nie zagrozi a będzie miał minimum przyzwoitych warunków? Z ostatnich doświadczeń z sąsiadką wiem, że można trzymać psa przez 2 lata bez wypuszczania w ciasnym kojcu i przeżyje. Nawet wet go oceni na psa w świetnym stanie.

Wracając do Brutusa. Czy były w ogóle jakieś telefony w jego sprawie? Jak się wymądrzam to powiedzcie.
Re: Potrzebna pomoc dla psa
: piątek 01 sie 2014, 10:49
autor: AniaRe
Kasiu, ale problem w tym, ze takich domów jest jak na lekarstwo, a psów problemowych, potrzebująych takich specyficznych warunków mnóstwo. Mało wierzę w znalezienie takiego domu, bo dla kilku naszych trudniejszych podopiecznych były takie wlaśnie potrzebne i niestety nie udało się nic znaleźć.