Łoza stara się trzymać linię...a ja staram się żeby jej się nie udawało bo jej wizja linii najwyraźniej różni się od mojej (dzisiaj w parku było szybkie żarcie chleba dla ptaszków

)
Eryk ma iście hrabiowskie futerko - karakuły z wielkim kołnierzem
Bistro ma jeszcze jedną filię niedaleko. Łozie też się spodobało

Dobre zaopatrzenie, świeże jedzenie...Niestety stołując się tam mocno podpadła teściowi
A to już nasz sobotni spacer. Lekko padał śnieg, niestety dość ciemno.
Spacer w towarzystwie Grota i Loli. Grot żyje dla biegania z patykami ale Lola i Łoza są samowystarczalne. To niesamowite ale one od pierwszego spaceru super się zgrały. Bez mierzenia się, różnych pokazów - po prostu kumpele na zabój
