Strona 25 z 49
Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 19:48
autor: Iza i Sławek
zmowa pomiędzy "dzieciakami" trwa i zacieśnia się. Filip oświadczył, że Fraszka nie może urosnąć, bo to jego szczeniaczek i on ją kocha.
Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 19:51
autor: Iza i Sławek
tak sobie myślę, że jak urośnie to zrzuci Luśnię z narożnika
Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 19:56
autor: Iza i Sławek
A Luśnia jak idzie na spacer na najbliższe pole to też bryka z RUDYMI (dwoma). I jej RUDE znają się z RUDYMI Lokisa.
Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 21:58
autor: kasianiolek
Ładna ta Wasza Fraszka

Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 22:29
autor: endo
Ładna i tak pięknie wygląda z mamą

Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 22:36
autor: BasiaM
Świetne są

a młoda chyba będzie niezłą rozrabiarą bo jakoś tak jej z oczu patrzy

Re: z Zagrajboru
: środa 28 gru 2011, 22:53
autor: kdzwonek
Iza i Sławek pisze:Mała tak nie lubi być brana na ręce, że zasuwa (na razie tylko do góry) po schodach że hej.
Fluoryt też nie lubi być brany na ręce. To chyba rodzinne

I też po schodach na górę zasuwa sam.
My dopiero dzisiaj mieliśmy pierwsze wyjście. Wzięłam go na smycz i próbowałam dojść do drzwi. Ale ten uparciuch się zaparł i nie chciał wyjść. Ale się udało wyjść. Relacja będzie na blogu Fluoryta.
Re: z Zagrajboru
: czwartek 29 gru 2011, 09:53
autor: Ania W
Filip też mógłby nie rosnąć bo fajny jest bardzo

Tajemnicza fotka super!
Jeżeli chodzi o branie na ręce to moim zdaniem jest to ważny temat do przećwiczenia...
Są psy nawet bardzo "proludzkie", które nie lubią ani unieruchomienia ani brania na ręce. No i robi się problem bo im one większe tym trudniej z nimi to przepracować a to szybko okazuje się niezbędne np. u weterynarza. Także, jeżeli mogę coś doradzić to potrenujcie teraz. Ja z Bardem sama sprawę pokpiłam, bo wręcz zabraniałam brania go na ręce i na kolana jako szczeniaka ( w końcu miał być to duży pies myśliwski i a nie kolankowa ozdóbka

)...no i potem tego nie lubił. Unieruchomienie ok ale podnoszenie już nie. Na szczęście trafiła się oaza spokoju ale gdyby nie...
Dlatego z Łozą ćwiczyłam od małego i ona jest nakolankowa a i jak trzeba sama mogę ją nosić bez problemu

Tylko, że chyba już nie chcę

Re: z Zagrajboru
: niedziela 01 sty 2012, 17:27
autor: Iza i Sławek
Witamy w Nowym Roku.
I życzymy wszystkim szczęścia, zdrowia i pomyślności.
Aniu
po Luśni, której się wydaje, że jest yorkiem i ciągle siedzi na kolanach, pies nie przepadający za braniem na ręce to miła odmiana. Ale nie jest źle. Fraszka na pieszczochy daje się brać na ręce. Tylko człowiek w kurtce działa na nią negatywnie (o ile bierze ją na ręce w domu).
U weta nie ma problemu. Gabi nawet na kroplówki chodziła sama i bez problemów, nauczyła tego Luśnię. To wielka zasługa naszych wetów. A Fraszka już po pierwszym pieszczochaniu w gabinecie.
A teraz zdjęcia z noworocznego spaceru mieszanego po naszym polu.
Re: z Zagrajboru
: niedziela 01 sty 2012, 17:31
autor: Iza i Sławek
i jeszcze kilka