Re: Znaczenie użytkowości dla przyszłości rasy.
: wtorek 01 lis 2011, 20:28
Ale nie po to ,że chce zaspokoić głód, chyba, że to innego rodzaju głód.qzia pisze:Człowiek to inteligentny drapieżnik i poluje.
http://promotrendy.eu/ogarkowo/
Ale nie po to ,że chce zaspokoić głód, chyba, że to innego rodzaju głód.qzia pisze:Człowiek to inteligentny drapieżnik i poluje.
Ale ci co zabijają w rzeźni robią to niekoniecznie dla przyjemności. Ale z kierunkiem dyskusji się zgadzam.Ania W pisze:Ależ w rzeźni zwierzęta są zabijane dla przyjemności - podniebienia
Myśliwy ma też przyjemność z : chodzenia godzinami po lesie, tropienia zwierzyny, siedzenie godzinami na ambonie, wypatrywania zwierzęcia odpowiedniego do odstrzału...i zapewne ma też jakąś adrenalinę ze strzału oraz z całej otoczki jaka temu towarzyszy. Czasami jest to tak duża adrenalina, że rezygnuje z tego strzału, bo nie jest on pewny.
Z pozbawienia życia żywej istoty przyjemność mają też wędkarze i kolekcjonerzy owadów...
I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo. To lepiej truć jak pisał ogończyk?
Moim zdaniem dyskusja brnie w ślepy zaułek.
No poniekąd tak jest...1e2w3a pisze:Człowiek jak jakiś bóg - ma prawo decydować kto ma żyć, a kto nie. I wszystko to uzasadni po swojemu.Ania W pisze:I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo.
I o to Kasia chodzi, o to chodzi. Nie trzeba pozbawiać nikogo życia by mieć frajdę z obcowania z naturą.qzia pisze:A tak właściwie czym się rożni polowanie z ogarem i aparatem a z ogarem i bronią? Toż to takie samo polowanie. Efektem jest odnalezienie zwierzyny i jej uchwycenie. Fotograf to też myśliwy, tylko bezkrwawy. Myślę, że trudniej jest wytropić i cyknąć niż wytropić i strzelić.
Kasia
Dlatego niektórzy idą na łatwiznę, a inni wolą pod górkę.qzia pisze: Myślę, że trudniej jest wytropić i cyknąć niż wytropić i strzelić.
ZbyszekC pisze:Ale ci co zabijają w rzeźni robią to niekoniecznie dla przyjemności. Ale z kierunkiem dyskusji się zgadzam.Ania W pisze:Ależ w rzeźni zwierzęta są zabijane dla przyjemności - podniebienia
Myśliwy ma też przyjemność z : chodzenia godzinami po lesie, tropienia zwierzyny, siedzenie godzinami na ambonie, wypatrywania zwierzęcia odpowiedniego do odstrzału...i zapewne ma też jakąś adrenalinę ze strzału oraz z całej otoczki jaka temu towarzyszy. Czasami jest to tak duża adrenalina, że rezygnuje z tego strzału, bo nie jest on pewny.
Z pozbawienia życia żywej istoty przyjemność mają też wędkarze i kolekcjonerzy owadów...
I czy nam się podoba czy nie (mnie się nie podoba) nie ma innej opcji ograniczania populacji pewnych gatunków jak łowiectwo. To lepiej truć jak pisał ogończyk?
Moim zdaniem dyskusja brnie w ślepy zaułek.
AniaW jeśli możesz to załóż dział myślistwo(łowiectwo). Skoro wszyscy sie zgadzamy, że ogar jako rasa należy do psów myśliwskich to wszystka trzech mysliwych, aktywnych forumowiczów miałoby miejsce dla siebie.Wraz z nimi wszyscy których temat łowiectwa interesuje.
Chodzić po lesie, tropić zwierzyną mogę bez broni a np z aparatem. I też przy pomocy ogara
Znalezionego przez Fiorda postrzałka kupiliśmy i wylądował u nas w lodówce w wiadomym celu. I powiem Wam że za każdym razem przyrządzając tego dzika miałam go w pamięci i podchodziłam do tego mięsa z dużym szacunkiem. Nic się nie zmarnowało, zdobyte z dużym trudem i poszanowaniem dla zwierzęcia. Natomiast mięsko kupione, pięknie zapakowane - traktuje się jak zwykły towar. Ile razy zastanawiacie się że to było żywe zwierze ?1e2w3a pisze:Ale nie po to ,że chce zaspokoić głód, chyba, że to innego rodzaju głód.qzia pisze:Człowiek to inteligentny drapieżnik i poluje.
Ale użytkowość naszej rasy wiąże się z łowiectwem.ZbyszekC pisze: Łowiectwo niekoniecznie musi się wiązać z użytkowością psa.