W piątek Dunaj będzie miał zabieg u okulisty (entropium, powieki). Sprawa tej wady bywa różnie oceniana i komentowana. Są osoby, które nie przyznają się, że ich psiaki mają taką wadę (po części to rozumiem). Nagonka ,,zielonych ludków" faktycznie bywa pewnego rodzaju ideologią. My nie będziemy się ukrywali, będziemy o tym pisali. Uważamy, że o tym powinno się mówić. I tak jak właściciele Largo będziemy o tym pisali. Mam nadzieje, że odwiedzającym to forum ta wiedza choć w małym stopniu się kiedyś przyda. Cieszymy się bo końcu dla Dunaja to będzie ulga. Do tej pory były krople i obserwacja, rozwoju głowy, oczu.... Więc w piątek trzymajcie za Dunaja kciuki.
Dobra to po kolei, bo trochę się u nas działo.
Jakieś 3 tygodnie temu Dunaj wpadłby pod samochód

. Nic się nie stało ale miałem biało przed oczami. Dzień jak co dzień, spacer jak zawsze. Dunaj biega blisko. Nagle przebiegła suczka a Dunaj jak szalony pędem za nią....właściciela nie widziałem (może komuś uciekła) przebiegła szybko potem nie widziałem jej. Dunaj gnał jak wariat jak nigdy..... Potem zatrzymał się nagle na ulicy, no a potem z piskiem zatrzymał się samochód i ja.....zamarłem w bezruchu. Dunaj pobiegł dalej z nosem przy ziemi, samochód pojechał dalej (kierowca nadzwyczaj spokojny chyba ,,psiarz";-)) a ja za Dunajem......złapałem go po pewnym czasie. Szczęśliwy, że już miałem go na smyczy. Nigdy tak nie robił, nigdy nie uciekał, biegał za suczkami bisko domu. No ale i taka pędząca suczka nigdy się nie trafiała. Oczywiście moja wina, bo pies powinien być przepisowo na smyczy, powinien wracać na przywołanie..... itp. no ale nie wszystko w praktyce wychodzi, tym bardziej, że każdy chce by pies pobiegał luzem. Nie ważne dobrze, że wszystko dobrze się skończyło.
Tydzień temu (przez kilka dni) żyliśmy w przekonaniu, że Dunaj ma bardzo słabe (chore) serce. Błędna diagnoza. Oczywiście serce jak dzwon

, Dunaj zdrowy ale przez pewien czas myśleliśmy, że z Dunajem jest średnio dobrze. Robiliśmy badania (do zabiegu entropium). Była krew i EKG - no i na tym EKG i na poźniejszym prześwietleniu nasz wet powiedział, że ma zastrzeżenia, że coś lewa komora itp. I kazał zrobić ECHO serca. Nie powiedział nic dokładnie (przynajmniej ja z tych medycznych określeń niewiele rozumiałem - zwężenia, łuki itp.). Polecił panią Garncarz (żona Garncarza - okulisty) - specjalistka jeśli chodzi o te badania i ta tematykę echa itp. Pojechaliśmy do kliniki na SGGW do pani Garncarz. W badaniu wyszło, że Dunaj ma serce jak dzwon (EKG podaje róże rzeczy, dodatkowo prześwietlenia różnie odczytywane ale echo jako nadrzędne wykluczyło jakiekolwiek badania - Badanie całe trwało chyba ze 40 minut. W każdym razie jest zdrowy jak ryba i ma ,,zielone" światło na zabieg z powiekami. Zabieg tak jak pisałem odbędzie się w piątek (proszę trzymać kciuki).
Niby nic - badania ale trochę nas to nerwów kosztowało. Podłączone kable do Dunaja i odczyty na monitorach, wykresy, wyliczenia.....eh....i to życie do wczoraj, że coś z jego sercem jest nie tak

. No ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.