Dawno nas tu nie było, święta, goście i inne "przyjemności"... Ale już po wszystkim
Wykończona rodzinnymi świętami nie mogę odespać i chodzę do tyłu. Dzisiaj rano przygotowując sobie kawę a Fuksowi jego codzienny jogurcik z witaminami, posłodziłam mu jogurt cukrem, a sobie do kawy wsypałam hojnie dwie miareczki fuksiowych witaminek

Zorientowałam się dopiero jak strzeliłam solidnego łyka kawy.... Fuks zeżarł jogurcik i nic nie powiedział zdrajca jeden, ze coś jest nie tak ze smakiem
Z domowych wieści - Fuks i Pompon wreszcie się dogadali - to znaczy piesek nadal molestuje kota, ale z wzajemnością, ja się do dzikich wrzasków i galopad przyzwyczaiłam i nawet jak jest za cicho to budzi się we mnie niepokój, że zwierzaki coś pospołu kombinują....

Fuks rośnie jak na drożdżach, wazy już 18, 5 kg i wcale nie jest otyły

Wczoraj przyszła karma, którą miałam nieostrożność zostawić w worku w przedpokoju i wyjść ze śmieciami. Jak wróciłam worek był rozerwany, a pies tak nażarty, że ledwo się ruszał. Zeżarł chyba z pół kilo przez te parę minut. Oczywiście znowu była sraka z przeżarcia

Mam tylko nadzieję, że nie zeżarł tej czarnej folii, która był owinięty worek, bo była w takich strzępach, że nie wiem, czy kawałka nie brakuje
