
Korek całkiem Liliowy ;)
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
A co do Zosi, to bardzo mi miło, rzecz jasna [skromnie spuszczam oczy]. Z każdym dniem zyskuje na urodzie - w sumie nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić, bo chłopaki już teraz wyczyniają cuda, co będzie dalej?... A takim była paskudnym niemowlęciem, potem łysym maluchem etc. - ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem
.

Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
No nieeee, fotka "No?... Idziemy?..." powaliła mnie
Korasek - super pies
możecie być z niego dumni bo na prawdę mu dobrze z oczu patrzy
( zresztą jak wszystkim ogarom
)


Korasek - super pies





- Aszemi
- Posty: 6177
- Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
- Gadu-Gadu: 4921992
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
Jotka pisze:A takim była paskudnym niemowlęciem, potem łysym maluchem etc. - ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem.






- eliza
- Posty: 588
- Rejestracja: wtorek 05 paź 2010, 18:36
- Gadu-Gadu: 8512767
- Lokalizacja: Radom/Jedlińsk
- Kontakt:
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
Ja pamiętam takie zdjęcie gdzie już sama stoję, w czerwonej sukieneczce i mam opaskę na całkowicie łysej głowie i się martwiłam, że tylko ja byłam taka łysaJotka pisze:A takim była paskudnym niemowlęciem, potem łysym maluchem etc. - ludzie patrzyli na mnie ze współczuciem.

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
Moje dzieci jakoś w ogóle długo były łysolami, a teraz wręcz przeciwnie, powiedziałabym
.
Korek natomiast dzień w dzień pokazuje, że łysienie mu niestraszne - oraz hura! Odkryłam genialną metodę ścierania kudłów ze sporego, gładkiego dywanika, na którym pies lubi się uwalić. Lekko wilgotnym mopem! Życie nabrało innych barw
.
Dziś pies wykonał po raz pierwszy numer stulecia i zeżarł mi pół śniadania. Wykonał rzecz subtelnie i czysto, po prostu zniknęła połowa pasztetu, który leżał na porzuconym talerzu (wyszłam na chwilę z pokoju). Zdradziły go jednak plamki majonezu na rudej mordzie! Ach, jak się kulił i jakie miał poczucie winy!!... Z trudem zachowywałam konieczną powagę i surowy ton
.

Korek natomiast dzień w dzień pokazuje, że łysienie mu niestraszne - oraz hura! Odkryłam genialną metodę ścierania kudłów ze sporego, gładkiego dywanika, na którym pies lubi się uwalić. Lekko wilgotnym mopem! Życie nabrało innych barw

Dziś pies wykonał po raz pierwszy numer stulecia i zeżarł mi pół śniadania. Wykonał rzecz subtelnie i czysto, po prostu zniknęła połowa pasztetu, który leżał na porzuconym talerzu (wyszłam na chwilę z pokoju). Zdradziły go jednak plamki majonezu na rudej mordzie! Ach, jak się kulił i jakie miał poczucie winy!!... Z trudem zachowywałam konieczną powagę i surowy ton

Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
Ano wiedziałam, że przyjdzie kryska
... To pierwszy raz, więc upiekło mu się, a jeszcze takie miny stroił przy wycieraniu pyska ("...ja panią bardzo przepraszam, ale w ogóle mnie tu nie było, widziałem tylko, jak tu się zakradł taki jeden, wcale nie ja i zżerał ten pani pasztet, i ja mu nawet mówiłem, że nie wolno! nie wolno!! ale on nic...") - że zamknęłam się w łazience i tam niepedagogicznie pękałam ze śmiechu
.


Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
A może ten pasztet go zaatakował i biedny Korek tylko się bronił?
Re: Korek całkiem Liliowy ;)
Jotka pisze:Ach, jak się kulił i jakie miał poczucie winy!!... Z trudem zachowywałam konieczną powagę i surowy ton.
Taaaa

Nasz też, jak coś przeskrobie, to takimi spojrzeniami zarzuca, takie miny strzela, jakby go ktoś zaraz miał złoić pasem i do schroniska oddać

Nawet, jeśli jest to jakaś straszliwa głupota, która mi w sumie zwisa (np. ściągnięce ze stołu pustego kartonu po czyms tam), ale po prostu stanowi złamanie zasad - a on je wlasnie przekroczył

Re: Korek całkiem Liliowy ;)
hania pisze:A może ten pasztet go zaatakował i biedny Korek tylko się bronił?
Z ust mi to wyjęłaś



Taaa, mistrzowie spojrzeń. Najgorsze, że wiem, znam, a i tak czuję się zupełnie bezradna, jak widzę te maślane ślepia, przylepione do głowy uszka i podkulony ogonek...
Jak tu ograniczyć lęk przed burzą i grzmotami, hę? Bo ostatnio mamy po pięć nawałnic na dobę...
Korek
viewtopic.php?f=5&t=1058" onclick="window.open(this.href);return false;
