Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Bo i Krokowa i Dębki bardzo się ucywilizowały ostatnimi laty. Wiochy w Dębkach nie ma już od ho, ho, tylko wille i pensjonaty o specyficznej architekturze, nawet się chce tam zaglądać po sezonie.
A Krokowa się wypasła na stolicę............

Ostatnie lata spędziła na południu kraju i tutaj została pochowana.

Wilga pisze:Bo i Krokowa i Dębki bardzo się ucywilizowały ostatnimi laty. Wiochy w Dębkach nie ma już od ho, ho, tylko wille i pensjonaty o specyficznej architekturze, nawet się chce tam zaglądać po sezonie.
A Krokowa się wypasła na stolicę............

Daj spokój...Jeździłam tam od 1996 r. rozbijając się na dziko za pensjonatem u Mirelli przez parę ładnych lat w wakacje. Tam poznałam swoją pierwszą miłość. A droga w Dębkach była wtedy klepiskiem i nocą wszyscy chodzili z zapalniczkami Wszyscy się znali. Tukan, Bobas z Holsteina,...seanse w barze Kurczak itd. Jeździłam jak się jeszcze z Kazikiem w naleśnikarni na swoją porcję czekało...Potem jeździłam już z sentymentu...Teraz za tłoczno, za kurortowo dla nas...Jednak moje najlepsze wakacyjne wspomnienia są właśnie stamtąd
A Krokowa to strategiczna miejscówa na stanie na stopa. Byle na dobrej wylotówce:)

Ja znam Dębki, Krokową i Jastrzębią Górę z początku lat 90. Z Jastrzębiej do Dębek szło się plażą... a w Dębkach się jadło przepysznego łososia bałtyckiego... zamierzchłe czasy

Oj, stare Dębki, moje wspomnienia są jeszcze starsze niż Twoje , z początku lat 80.
Jedna droga paiskowa we wsi, stare wędzarnie ze świeżą rybą, zasypane po sztormach ujście Piaśnicy, łodzie straży granicznej na rzece i kontrole na plaży, żużlowanie drogą przez łąki z Odargowa, gdzie był przystanek autobusu, a jak ostatni uciekł albo nie zabrał to plaża z Karwi, Mirelli jeszcze nie było, tylko pan Feldman siał tam zboże, .....
Teraz tak się pozmieniało (koszmarnie), że mnie się nawet się NIE chce tam zaglądać po sezonie.

Wilga pisze:Bingo!
Pani Hryniewicz była wieloletnią mieszkanką powojennej Łeby i jest uznaną hodowczynią ponów, których figurki siedzą na ławeczce. Taki miły gest mieszkańców Łeby, upamiętniający barwną postać łebskiej psiary.

Mój pierwszy pies był PON-em z przydomkiem z Kordegardy

Wilga pisze:Oj, stare Dębki, moje wspomnienia są jeszcze starsze niż Twoje , z początku lat 80.

To mają mniej więcej tyle co moje.
Ja z kolei latami jeździłam do pobliskiej Białogóry ( a najpierw moi dziadkowie i rodzice), tam się uczyłam chodzić I tak jakieś 18-19 lat potem dreptałam po tej wiosce...aż przestała być wioską
Do Dębek chodziliśmy na piechotę w ramach wakacyjnych atrakcji, bo one jakoś tak bardziej cywilizowane były i można było tam jakieś książki kupić
Krokowa zmieniła się niesamowicie!

A ja w Dębkach byłam tylko raz i niewiele pamiętam. Też spędzałam dzieciństwo nad morzem ale w Świbnie. Znałam tam każde drzewo. Ganiałam godzinami po lesie z moim ONkiem i olbrzymką gospodarzy. Do tej pory się dziwię, że rodzice wcale się nie martwili.

Halo, halo, Kasiuwro, Twoja kolej wstawiania zagadki

Przepraszam, zapomniałam kompletnie o zagadce.
Gdzie to jest?