dorob62 pisze:Marysia_i_Una
„nie mam pojęcia o genetyce, ale wiem, jak wyeliminować wadę przenoszoną genetycznie“ – pojęcie mam ale nie jestem specjalistą. I nie wiem jak wyeliminować tę wadę, ale na pewno parę faktów mnie dziwi i o tym piszę.
"Poradnik dla hodowców psów 'Genetyka w praktyce" Willisa - przeczytałam, faktycznie trochę archaiczna.
„Może dlatego genetyka tak Ci się nie podoba“ czemu tak uważasz???? Bardzo mi się podoba☺
Większość tego, co napisałaś w tym wątku, przeczy stanowczo temu, co napisałaś powyżej.
dorob62 pisze:Umówiłam się na 13 grudnia z Panią profesor od genetyki z UW z Biologii (moja dawna sąsiadka) i będę z nią rozmawiała o możliwości zrobienia przez jej grupę studentów badań z Ogarami w roli głównej. Nie wiem czy to się uda ale w rozmowie telefonicznej była zaciekawiona. Choć może przez grzeczność…
Super! Rozmawiajcie konstruktywnie

Tylko wspomnij jej także, że ogarów jest bardzo mało, że populacja jest zinbredowana i praktycznie nie da się kryć bez pokrewieństwa. I że entropia to problem bardzo częsty, ale nie jedyny.
Używanie w hodowli wyłącznie psów nieentropicznych jest z założenia pomysłem dobrym. Problem jest jednak taki, że ogarów jest za mało, żeby to zrobić i nie zgładzić rasy przy okazji.
I gdybym ja miała wybierać, to wolałabym psa z entropią niż z problemami psychicznymi. Bo entropię można "naprawić", a problemy psychiczne to coś, czego przeskoczyć niesposób.
Hodowla jest zawsze sztuką wyboru. Sztuką kompromisów. Nie można mieć wszystkiego, nie ma psów idealnych... Nie da się być tutaj czarno-białym. Zresztą czy w ogóle gdziekolwiek się da być czarno-białym? Czy rodziny, które nie radzą sobie z dziećmi, a którym pomagasz, są
złe? Bo sobie z czymś nie radzą?
Świat nie jest czarno-biały. Drzewa są zielone, przylaszczki fioletowe, pierwiosnki żółte, morze, zazwyczaj, jest niebieskie. A decyzje hodowców nie są różowe

są za to mieszanina wiedzy, intuicji i zwykłego szczęścia....