Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Fajne chłopaki już a będą jeszcze fajniejsze...
Takie spotkania to rozumiem... wspaniale spędzony czas

Ania W pisze: Jajo to taka psia zabawka, też po raz pierwszy widziałam. Kształt i wielkość uniemożliwia złapanie w zęby ( dodatkowo plastik dość twardy) a jednocześnie powoduje że jajo ucieka jak jest trącane przez psa i robi to w różnych dziwnych kierunkach.
Majorowi się spodobało mimo, że pierwszy raz widział.

Tak jest:) Trzeba go było na początku zachęcić, pokazać, z czym jajo się je ) Rozważam kupno, niestety dość drogie jest (70-80zł). Kilka firm to chyba produkuje, bo funkcjonują pod różną nazwą: RollinGegg, Jolly egg. Faktycznie zabawa jest fajna.

Ania W pisze:Mam nadzieję, że trasa mimo długości bez komplikacji

No po tak wyczerpującym tygodniu podróż powrotna była bez stresu dla psa (i ludzi). Major nie dostał tabletek na drogę, bo nie miałam i zniósł ją normalnie. Na początku glucił, ale potem ustało.

no to super Może już będzie dobrze.
Trochę posprzątałam kolorystycznie. W postach piszemy standardowo czarnym tuszem

Marta A pisze: No po tak wyczerpującym tygodniu podróż powrotna była bez stresu dla psa (i ludzi).

Ach, no co prawda do Wojtka wzywałam pogotowie w nocy , bo chyba za dużo kawy plus "enerdżajzerów" w drodze, ale już wszystko OK.

Marta A pisze: Ach, no co prawda do Wojtka wzywałam pogotowie w nocy , bo chyba za dużo kawy plus "enerdżajzerów" w drodze,

No tak wobec nieśliniącego się w drodze ogara taki szczegół jak pogotowie mógł umknąć

Marta A pisze: ale już wszystko OK.

Ufff Dobrze, że dobrze.

Co za spotkanie, fajnie mieliście i dużo czapraków widzę
Chłopaki jeszcze mocno długonożni, ale Czekan ma teraz można powiedzieć łeb jak sklep z fotek porównuję.
Jeszcze mają swój czas aby masy i postawy nabrać.
Fajnie, że macie możliwość braciszkowie się spotykać i ćwiczyć to na pewno cieszy hodowcę.

Mamusi najukochańszej z okazji pierwszych urodzin potomstwa życzę zdrowia, zawsze pełnej michy i cierpliwej pańci
Synuś Ułanek - Czekanek

Oj, to ja myślałam, że będę składać życzenia
I żeby nie było - już wczoraj się na to przygotowałam...tylko poległam trochę przed północą.

Faktycznie rok minął jak z bicza strzelił. U-Tropki to już wielkie chłopy i dorodne kobitki
Na szczęście zdrowe, od wszystkich mam wieści ( częściej lub nieco rzadziej )...reklamacji na razie nie było i myślę, że najlepszym życzeniem dla nich będzie :
" Oby było tak jak jest...no ewentualnie ciut lepiej !"
Bo dorastają i słyszę/czytam, że mądrzeją i przynoszą właścicielom coraz więcej radości i satysfakcji.

A tak było rok temu....

Bracia chyba od razu wiedzieli, że w przyszłości też będą "w kontakcie"

My tez sie dokładamy do życzeń dla U-Tropów
Sto Lat i Wszystkiego co najlepsze na kolejna lata