Strona 22 z 87

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: poniedziałek 01 gru 2014, 14:47
autor: qzia
:piwko: zdrówka dla chłopaka i całej roześmianej rodzinki. :mrgreen: :jezyk_3:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: wtorek 02 gru 2014, 17:40
autor: Basia
Hej, super fotki. :marzyc_2:
Czy mnie się wydaje czy Minie jakoś wcięcie w tali się zmniejszyło? :jezyk_3:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: wtorek 02 gru 2014, 23:06
autor: Poniatowski Dwór
nie tylko u Minki więc: Pańcia, Husi i Minka w ramach postanowień adwentowych wspólnie popracują nad talią... :zly2: :zly2: :zly2:

Z ciekawostek

tak zapatrzyłam się na stadninie w konie, że zaczęłam uczyć się na nich jeździć (Weronisia dołączy się do mnie na wiosnę - teraz jednak ma za duzo innych zajęć) i strasznie mi sie to podoba.... Nie sądziłam, że posiadanie psów tak potrafi otwierać i oswajać człowieka z innymi zwierzętami - prawdziwa dogoterapia :silacz: :silacz: :silacz:

aby promować ogary i polską gościnę i obyczaje robiliśmy u siebie Sarmackie Andrzejki i Gości w drzwiach witaliśmy w strojach szlachty polskiej, z polskimi psami, częstując domowym chlebem (inności były juz za progiem) - zaskoczenie było oooogromne :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o ale też bardzo się to podobało i o to chodziło! :happy3: :happy3: :happy3: :happy3:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: środa 03 gru 2014, 07:26
autor: qzia
:piwko: :piwko:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: czwartek 04 gru 2014, 11:11
autor: aganowaczek
"Lach bez konia jak ciało bez duszy,
jak Żyd bez kozy ,
jak diak bez psałterki,
a gospodarstwo bez kota na zapiecku".

:silacz:
Trzymamy mocno kciuki :silacz: Super! Jeszcze chwila i Poniatowski Dwór zacznie budować własną stajenkę z własnymi rumakami :happy3: Wtedy - kto wie - może i my z naszymi przyjedziemy i jakiś mały wspólny rajdzik konno-ogarowy uskutecznimy :mrgreen:
Wszak:
"Największe szczęście w świecie, na końskim siedzieć grzbiecie"

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: środa 10 gru 2014, 14:57
autor: Poniatowski Dwór
do budowy stajenki to baaaaaaaardzo daleko (nie powiem, że nigdy bo ostatni rok nauczył mnie że "nigdy nie mów nigdy") Tymczasem jeszcze nie mamy gdzie parkować naszych mechanicznych koników, których "czyszczenie" jest masakryczne zimą (śnieg, szron, lód), więc od paru lat budowa garażu sie kłania....

Tymczasem miałam przeziębionego Gabrysia w domu i korzystając z siedzenia w domu i niezłej pogody mogłam położyć Husiemu kilkanaście włóczek (najdłuższa miała 600 m, na włóczkę wchodził po paru godzinach po zrobieniu a jedną nawet po ponad 12 godzinach - po nocy) oraz popracować nad odłożeniem. Przepada za tropieniem :happy3: i jest świetny :silacz: - zważywszy, że ja robie bardzo wiele załamań (na prostej poszedł jak strzała i to było nudne), łażę po polach, lasach, włażę w krzaczole - kazda trasa jest w innym miejscu i idziemy nią tylko raz. Odłożenie też zaczyna wychodzić, nawet przy początku włóczki. Zabawa w tropienie nam obojgu sie coraz bardziej :happy3: podoba

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: środa 10 gru 2014, 15:02
autor: aganowaczek
:piwko: :silacz: :happy3:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: środa 10 gru 2014, 20:58
autor: Poniatowski Dwór
po włóczkach przyszła kolej na ścieżki tropowe. Miałam tylko 50 ml farby.... Ale co tam .... zaszalałam... zrobiłam prymitywne buty tropowe - z rapetami (już wiem, ze popracuje nad zrobieniem porządnych bo te ciągle sie psuły) i poszłam w teren - wyszło mi jakieś 700 m (:strach_2: :strach_2: :strach_2: ) bo przeciez chciałam wrócić blisko początku ściezki (bo potem skórę trzeba jakoś podrzucić...) Po 5 godzinach wzięłam Husiego i byłam z niego dumna (załamań nawet nie liczyłam, miałam czerwona bibułkę, więc znaczyłam co się dało) bo szedł pięknie - raz go tylko zdezorientował człowiek, który stał samochodem z przyczepką i ładował ścięte drzewo, akurat na przebiegu naszej ścieżki (ciekawe, czy legalnie?)
Zadziwiające było to, że zostało mi farby (a piszą, ze szklanka (250 ml) jest potrzebna na 600 m, a mi poszło jakieś 1/7 szklanki :niewka: :fiufiu: :strach_2: - chyba z wrażenia lałam bardzo mało - ale Husi i tak szedł jak strzała...) więc zrobiłam (z resztek) jeszcze jedna ścieżkę ok 250 m przy pomocy laski tropowej (na nogi włożyłam nieużywane worki foliowe, aby zatrzeć mój zapach) i poszłam z Husarzem na nią dopiero po nocy (po 16 h) - i znowu pięknie tropił... w drodze powrotnej ćwiczyliśmy chodzenie za nogą po konkretnych stronach drzew na krótkim otoku - Husi nie lubi zbyt bliskich kontaktów z korą, więc tu posłuszeństwa nauczył sie szybciutko....
Teraz nie mam juz żadnych wątpliwości - rośnie z niego prawdziwy psi myśliwy...
I jakby na potwierdzenie - zadzwonił do mnie kuzyn myśliwy, że ma świeżutką farbę i skórę z dziczka, którego upolował - więc na dniach będe miała nowy materiał do pracy z Husim...
parę zdjęc z naszej zabawy w tropienie

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: czwartek 11 gru 2014, 07:36
autor: Monigry
:silacz: :brawo_1:

Re: Husarz i Mina w Poniatowskim Dworze

: sobota 13 gru 2014, 13:24
autor: SARABANDA
Gratulacje :brawo_1: