Strona 22 z 143

Re: Allegro

: środa 07 paź 2009, 22:35
autor: weszynoska
Są ludzie, którzy nie myślą....głową.....

życie dla tego konia...mimo deklarowanej miłości.....jest męczarnią....

Re: Allegro

: środa 07 paź 2009, 22:59
autor: monik
Wysłałam do tej istoty maila, żeby się zastanowiła, o co teraz prosi w tym apelu..
Na pewno będę najgorsza, chyba że nie ja jedna coś takiego do niej wysłałam :twisted:

Re: Allegro

: środa 07 paź 2009, 23:49
autor: ania N
Zgadzam się z Wami. Jak czytam przez o ten koń przechodzi ....szkoda gadać. :zly2:

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 09:07
autor: hania
Pewnie macie rację.
Ale pomyślcie, że gdyby była rzeźna dla psów i trafiały tam ogary to też robilibyśmy wszystko, żeby je uratować.

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 09:27
autor: ania N
Widziałam dużo koni transportowanych do rzeźni. Były w większości zdrowe , w pełni sił i przerażone. Takie trzeba ratować za wszelką cenę. Psy też oczywiście. Ale w przypadku tego konia mam wrażenie że lepiej już nie będzie. :niewka:

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 09:50
autor: Leszek
Myślę, że ten koń gdyby miał wybór poprosił by o bezbolesną smierć ( jak prosi o to coraz wiecej chorych ludzi). Co do uboju zwierząt, to inna sprawa, człowiek jest mięsożerny, zwierzęta będziemy zabijac na mieso. Proszę mi wierzyć, jest to bardzo stresowe przeżycie dla świni, owcy, krowy, konia czy nawet krewetki. Chodzi tylko żeby to zrobić to jak najbardziej humanitarnie.

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 11:02
autor: weszynoska
Oczywistą sprawą jest, ze usmiercanie zwierząt jest mało humanitarne.....

transprty koni na żeź...to masakra...

ratowanie zdrowych koni z takich transportów...to godne podziwu zajęcie i jestem jak najbardziej za......

ale...utrzymywanie przy zyciu jakiegokolwiek zwierzęcie tylko w imię własnej miłości do niego i przywiązania...oby tylko żył...bez wzgledu na jego stan psychiczny, zdrowotny, kalectwo i ogromne cierpienie...to inna bajka i jestem przeciw...

chore nierokujące zwierzęta powinno się humanitarnie usypiać...nawet wbrew łamiacemu się sercu.....

ostatnio musielismy uspić naszego 9 letniego kotka....białaczka poczyniła takie spustoszenie, że żadna kuracja mu zdrowia nie wróciła.....

zył dopuki mruczał....potem niestety musielismy podjąc decyzję...

ileż mozna utrzymywać duszącego się kaszlącego i niejedzącego kota...ile kroplówek...zastrzyków...itp...

serce płakało...ale Faniu usnął na rekach bez stresu...i skonczyły się jego cierpiewnia......

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 11:05
autor: ania N
Niestety ja byłam światkiem tej mniej humanitarnej strony :niewka:
Oczywiście wiem że człowiek jest mięsożerny i że te zwierzęta ktoś musi wyhodować a potem idą na ubój. Taka jest kolej rzeczy. Ale jeśli miałabym dać szansę któremuś żyć dalej to raczej takiemu dla którego będzie to życie bez cierpienia. :mysl_1:

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 11:55
autor: monik
hania pisze:Pewnie macie rację.
Ale pomyślcie, że gdyby była rzeźna dla psów i trafiały tam ogary to też robilibyśmy wszystko, żeby je uratować.
No dobra, ale tutaj nie chodzi już o rzeźnię.

Uratować OK, ale od tego czasu już trochę miesięcy minęło, a teraz jest jakby wołanie o to, żeby na siłę konia utrzymać przy życiu, a nie pozwolić mu się zestarzeć i przejść za Tęczowy Most.
W tej chwili już ten koń po prostu cierpi i nie da się go "wyleczyć", żeby był piękny i młody.

Jeżeli jakiś Twój psiak będzie już stary, będzie mieć problemy z utrzymaniem się na nogach, będzie się przewracać, nie będzie miał siły wstawać, będzie niewidomy, to też za wszelką cenę będziesz go chciała "ratować"? Przepraszam za takie porównanie.
W takich sprawach też trzeba zachować zdrowy rozsądek i wiedzieć, żeby nie przekroczyć tej granicy pomiędzy pomocą, a skazaniem zwierzaka na męczarnie.
Wg mnie to będzie już tylko "testowanie" przez lekarzy, jak długo uda im się uchować przy życiu tego nieszczęśnika..

Re: Allegro

: czwartek 08 paź 2009, 15:12
autor: bea100
hania pisze:Pewnie macie rację.
Ale pomyślcie, że gdyby była rzeźna dla psów i trafiały tam ogary to też robilibyśmy wszystko, żeby je uratować.
Myślę podobnie jak Hania.

Podejmowałam decyzję o "uśpieniu". Znam koszmarne rozterki i wagę takich tragicznych decyzji..."piękny i młody"? Tu nie o to chodzi bo wiadomo co realne; jednak jeśli jest dla tego konia szansa na poprawę/leczenie, na życie bez bólu i godne stare lata, choćby to było nawet niewiele takiego czasu i choćby to tylko trochę zapachu wiatru więcej w nozdrzach...nawet niechby to było parę dni a są leki i można leczyć i wyleczyć- jestem za ratowaniem go. Jeśli jest u niego wola życia to czasem Matka Natura bywa zadziwiająco nielogiczna. Myślę, że ktoś kto zamieścił prośbę o wsparcie kocha i ma nadzieję bo jest nadzieja i ja to tak rozumiem. Sama bym postępowała podobnie gdyby była jakaś szansa.
Absolutnie się nie zgadzam z tym, że jak ktoś tu napisał- trzeba raczej ratować tylko te "młode itd" konie, psy/istnienia.

PS
Coś mi się nasunęło...jak wyciagałyśmy "staruszka" i "bez szans na życie" zataczającego się i placami łysego i oblepionego po uszy ekstarmentami Denara ze schronowej umieralni to też patrzyli na nas z Anią jak na jakieś idiotki...wet co go wydawał też tak samo i jeszcze sugerował brak szans...ech wogóle szkoda powracać do tego...dla tych co nie wiedzą o czym piszę-odsyłam na jego temat i niech pooglądają Denarka teraz.