Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Asiun pisze:A gdzie Jurek ma zimowy kubraczek?

Choinka go grzeje w domu

Kubraczek jest jak najbardziej - grzecznie czeka w szafie. Wkładamy tylko na ekstremalne spacery no i nie wtedy kiedy jest puszczany bo zawiśnie na kolcach.

Mamy takie fajne miejsce spacerowe - kamieniołom z południową wystawą. Jak jest słoneczko to fajnie grzeje a nie dmucha. W sumie to tak grzało że tylko mi leżaka brakowało. ( chmm... niezła myśl - może następnym razem - no i coś do picia, dobra książka ... )

Kocyk, termos i nie ma potrzeby szukać czegoś więcej Ania.

Ha ha ha ...wychodzę na taras wszędzie biało San ,lasy śniegowe nawet wyciąg w oddali i ja na leżaku z książką i herbatką Oj spiekłam się bardzo ,a leżak był w zasadzie w pokoju ,żeby cieplej było potem musiał być czosnek z kanapką jakimś cudem przetrwałam Tylko twarz odsłonieta i dekolt i ręce,żeby nie było

Juruś jest, a mnie reszta interesuje zwłaszcza ta damska Jak tam Fionka?

No to jedziemy ;

Latka mijają pyski siwieją a pewne rzeczy są niezmienne

Fiord i Fiona maj 2010 r. Fiord i Fiona styczeń 2017. Bystra - dyżur tropowca na wczorajszym polowaniu. A tu z wakacji jak nas dzielnie przed wojem broniła Fionidło raz jeszcze
I Migotka - kotka wyjęta z paszczy naszych psów. Po wykurowaniu została - co ciekawe bardzo lubi psy Za to psom trudno było ją zaakceptować po takim początku znajomości. Pierwszy dał się przekabacić Fiord znany kociarz, potem Jurek. Bystra jak to baba ciągle ma jakieś wonty Starczy?

Jak to z paszczy wyjęta i żyje ?
Chyba te Wasze czapraki lubią koty .

Śliczna para.

Fionka taka groźna?

Łał to u Zojki jakby się w paszczy znalazła to już koniec natychmiastowy

O Bystrej kompletnie zapomniałam i wszystkie siedzą grzecznie na posesji?

kasiawro pisze:Jak to z paszczy wyjęta i żyje ?
Chyba te Wasze czapraki lubią koty .

Właśnie sama się zastanawiam jakim cudem żyje, chyba nasza szybka akcja, ja wybiegłam z domu tak jak stałam na mróz, wróciłam bez butów , odciągaliśmy psy po ciemku za co się dało, dopiero w domu było widać kto jakiego psa złapał. Ale myślałam że po niej bo się najpierw nie ruszała.
W sumie to nie było ran, ani złamań tylko poobijana była mocno.


Zresztą ten kot już parę żyć wykorzystał. Udało jej się prawie udusić w uchylnym oknie ( dwa razy) , zawisnąć łapą z kaloryfera , spaść z dachu, prawie wyłamać szczękę na kociej obróżce itp. Dlatego jej drugie imię to pechotka.

Fiord z Fionką cudni Zawsze razem
U nas z kotami jest tak samo Uchaty ma je w nosie, są dla niego niewidzialne, ewentualnie przygarnie je pod swoje łapy a Coda tępi wszystkie w okolicy