Nie chcę ale muszę się przyznać.
W Bieszczadach nie byłem już 30 lat Jeśli pojawi się moja zgadka z tych stron to nie mojego autorstwa.
Co prawda posiadam podobne zdjecie czarno-białe. Musiałbym je odkopać i zeskanować.
Załączniki
zagadka.jpg (58.86 KiB) Przejrzano 399 razy
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Wracając do odpowiedzi na zagadkę Danuty.
Chciałbym uroczyscie zaprzeczyć jakoby Bieszczady były krainą deszczową. Gdy, w 1977 roku przebywałem 4 tygodnie w Rabem k/Baligrodu, na Operacji Bieszczady 40, padało tylko 2 razy. Raz 10 i raz 15 dni. W pamietnym sierpniu 1980 przywitała nas powódź
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
No coś Ty?! Narzekasz?
Przecież wtedy zostały Wam 3 dni bez deszczu
Teraz, jak byłam 3 dni (23-25 wrzesień) w Cisnej słoneczko było jak w lipcu (chociaż w nocy były przymrozki a ja z Lokisem spałam w drewnianym domku kempingowym, bez ogrzewania, z wentylacją przez szpary w ścianach )
Jakby ci się na apelu do gumowców błoto wlewało a specjaliści od rolnictwa kazali siano grabić to byś się nie śmiała. I po piwo było coś koło 10km w jedną stronę
Ale zasłużonego bieszczadom dostałżech.
"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer