Strona 3 z 4
Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 14:42
autor: BasiaM
spoko, spoko....suchara z pasztetem to może i sam nie zrobi ale za to sam włazi łapami na blat w kuchni i wypija kawę z kubka

a tego to ja już go nie uczyłam
Na szczęście bardzo rzadko wybrzydza jedzonko

zdarzyło mu się może z 3 razy...no 4

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 16:05
autor: Aszemi
BasiaM pisze:sam włazi łapami na blat w kuchni i wypija kawę z kubka
Się uśmiałam

ale Salwa też dopija mleko po dzieciach
A Arafat prawdziwy arystokrata może mu nóż i widelec daj

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 16:51
autor: monik
Aszemi pisze:...A Arafat prawdziwy arystokrata może mu nóż i widelec daj

Może lepiej nie, bo jak widelec wplącze mu się w sierść i będzie chciał go wyjąć, to na pewno wtedy usłyszysz ten jego wrzask
arystokrata, to mało powiedziane, jeszcze do tego wrażliwiec i histeryk na maxa

Re: Nie będę jadła...
: środa 09 wrz 2009, 20:40
autor: wladekbud
U Burzy chyba coś się wyjaśniło, bo zwymiotowała na popołudniowym spacerze. Zakładam optymistycznie, że po prostu na dniach zżała coś na polu, a nie, że to jakieś choróbsko. Poza tym, żadnych objawów (biega, kica i się cieszy).
Re: Nie będę jadła...
: czwartek 10 wrz 2009, 09:06
autor: monik
wladekbud pisze:U Burzy chyba coś się wyjaśniło, bo zwymiotowała na popołudniowym spacerze. Zakładam optymistycznie, że po prostu na dniach zżała coś na polu, a nie, że to jakieś choróbsko. Poza tym, żadnych objawów (biega, kica i się cieszy).
No może właśnie coś jej leżało na żołądku i żwacza może też dlatego jadła myśląc, że jej pomoże, coś jak psy czasami "oczyszczająco" zaczynają trawę jeść

Re: Nie będę jadła...
: środa 16 wrz 2009, 09:07
autor: Agata
hania pisze:Agata napisał(a):
Tak, ten drugi sposób na pewno jest bardzo skuteczny, nie ma co się zastanawiać

Ja w tej chwili nie mam niejadka wybiórczego (stosowałam kiedyś sposób nr 1), ale to dobra wymówka dla rodziny, żeby mieć jeszcze jednego ogara (oj, chciałabym, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć na razie

)
A jakbyś znalazła na wycieraczce? Albo dostała w prezencie?
No nie wiem, porządnicki Wojtek (znaczy mąż) miewał stany ciężkiej depresji podczas szczeniactwa Pestki, ale jak suka nam się ustatkuje (na razie jeszcze ma szczeniakowe fiu-bździu w głowie) i trochę nam się prywatne życie unormuje ( na razie czeka nas mała rewolucja

) to będzie drążenie tematu.
A co z Burzą?
Re: Nie będę jadła...
: czwartek 17 wrz 2009, 09:26
autor: wladekbud
Ewidentne marudzenie

Dostała kurę z ryżem to micha zniknęła. Dostała kurę z ryżem i dodatkiem suchej karmy łaziła i kręciła nosem.
Re: Nie będę jadła...
: piątek 18 wrz 2009, 21:03
autor: dor
Pogoń też jest wybredny, samej karmy się nie tknie, trzeba pomieszać z pasztecikiem, serkiem topionym albo twarogiem. Najgorsze, że olewa też nagródki na spacerze

Większość napotykanych psów wisi mi na kieszeni, w której trzymam przysmaki a dla niego kawałek płucka suszonego czy kiełbaski nie są żadną motywacją

Re: Nie będę jadła...
: sobota 19 wrz 2009, 00:10
autor: BasiaM
dor pisze:Najgorsze, że olewa też nagródki na spacerze

Większość napotykanych psów wisi mi na kieszeni, w której trzymam przysmaki a dla niego kawałek płucka suszonego czy kiełbaski nie są żadną motywacją

U nas to samo...Uchaty musi być wybitnie głodny jeśli wogóle spojrzy na nagródkę...
wtedy sam mnie zaczepia i nie odstępuje na krok

przyczepia się nogawki albo podskakuje do kieszeni gdzie mam ciastka

Jedynym przysmakiem, za który byłby w stanie pewnie recytować wiersze po angielsku jest surowa wołowina

Re: Nie będę jadła...
: poniedziałek 21 wrz 2009, 18:16
autor: monik
BasiaM pisze:[...]
Jedynym przysmakiem, za który byłby w stanie pewnie recytować wiersze po angielsku jest surowa wołowina

a jak dasz, to recytuje?
