

Na szczęście bardzo rzadko wybrzydza jedzonko


Się uśmiałamBasiaM pisze:sam włazi łapami na blat w kuchni i wypija kawę z kubka
Może lepiej nie, bo jak widelec wplącze mu się w sierść i będzie chciał go wyjąć, to na pewno wtedy usłyszysz ten jego wrzaskAszemi pisze:...A Arafat prawdziwy arystokrata może mu nóż i widelec daj![]()
No może właśnie coś jej leżało na żołądku i żwacza może też dlatego jadła myśląc, że jej pomoże, coś jak psy czasami "oczyszczająco" zaczynają trawę jeśćwladekbud pisze:U Burzy chyba coś się wyjaśniło, bo zwymiotowała na popołudniowym spacerze. Zakładam optymistycznie, że po prostu na dniach zżała coś na polu, a nie, że to jakieś choróbsko. Poza tym, żadnych objawów (biega, kica i się cieszy).
No nie wiem, porządnicki Wojtek (znaczy mąż) miewał stany ciężkiej depresji podczas szczeniactwa Pestki, ale jak suka nam się ustatkuje (na razie jeszcze ma szczeniakowe fiu-bździu w głowie) i trochę nam się prywatne życie unormuje ( na razie czeka nas mała rewolucjahania pisze:Agata napisał(a):
Tak, ten drugi sposób na pewno jest bardzo skuteczny, nie ma co się zastanawiać
Ja w tej chwili nie mam niejadka wybiórczego (stosowałam kiedyś sposób nr 1), ale to dobra wymówka dla rodziny, żeby mieć jeszcze jednego ogara (oj, chciałabym, ale mój mąż nie chce o tym słyszeć na razie)
A jakbyś znalazła na wycieraczce? Albo dostała w prezencie?
U nas to samo...Uchaty musi być wybitnie głodny jeśli wogóle spojrzy na nagródkę...dor pisze:Najgorsze, że olewa też nagródki na spacerzeWiększość napotykanych psów wisi mi na kieszeni, w której trzymam przysmaki a dla niego kawałek płucka suszonego czy kiełbaski nie są żadną motywacją
a jak dasz, to recytuje?BasiaM pisze:[...]
Jedynym przysmakiem, za który byłby w stanie pewnie recytować wiersze po angielsku jest surowa wołowina