Jak wzięliśmy do siebie Pałasza to stał sie on pełnoprawnym członkiem naszej rodziny.
Przejechał już z nami połowę Polski - wszędzie go zabieramy.
Jak dotąd został tylko dwa razy bez nas - raz jak lecieliśmy do Hiszpanii na tydzień i w tym roku w zimie.
Strasznie to przeżywał i ja też tęskniłam i dlatego już go nie zostawię.
A wyjeżdzając ZAWSZE szukamy miejsca żeby można bylo go zabrać.
Nad morzem polecam DĄBKI oraz MIKOSZEWO
Na mazurach w okolicach doliny Rospudy to dopiero jest RAJ dla niego -tam byliśmy już dwukrotnie pod namiotem -trochę survivalowo ale dzieciaki i psiak cały dzień na dworzu.
A wypoczywał tam oto tak:
rok 2006

rok 2008

W tym roku zabieramy go do Chorwacji we wrześniu
