Żaneta pisze:Po podobnych panelach to ja znam taką jedną co jak po drabinie przechodziła jak się jej nudziło pomimo towarzystwa innych psów.
U nas dzięki Bogu na 30 psów żaden nie ma takich pomysłów ale po drewnianych sztachetach i tybetanka wyłaziła i mój saluki przeskakiwał

No i raz Aronia wsadziła łapę pomiędzy sztachety od góry

i na niej zawisła

Koniuszkami paluszków tylko dotykała ziemi. Sytuacja nie fajna. Musiałam wyłamać górną końcówkę sztachety bo nijak nie szło wijącego się i podgryzającego z bólu psa uwolnić. Dlatego też moje psy nigdy nie zostają same na podwórku w obrożach. Kilka znajomych psów wieszając się na sztachetach tak skończyło życie.
