Re: Baltazar zaginął w Ursusie / Warszawa
: piątek 02 sty 2015, 13:33
Dostałam od Bei taką wiadomość:
Wigro z panem Arturem jadą do Jaktorowa po Baltazara!!!!!!!!!
Pies miał na obroży numer telefonu a stamtąd nikt się nie pofatygował zadzwonić! Skandal jakiś!
Wczoraj pan starszy z dzieckiem zobaczył psa pod Biedronką i zadzwonił do gminy Michałowice. Oni odwożą psy do Jaktorowa/ czasem do schronu w Milanówku. Tak powiedzieli pracownicy Biedronki, że ten dobry starszy pan długo czekał- w końcu poszedł sobie. I nie wiedzieli czy Baltazar został w końcu odłowiony. To było wczoraj nocą.
A wcześniej- Pan Artur (przed interwencją tego starszego pana a po wieści z FB) cały wieczór jeździł tam na rowerze i szukał psa. Nie znalazł.
Baltazar musiał się później pojawić.
W końcu dzisiaj pan Artur dowiedział się wszystkiego w Biedronce (dobrzy tam ludzie pracują!) i zaczął obdzwaniać Jaktorów. I MIlanówek.
W końcu po 3 h dowiedział się, że Baltazar w Jaktorowie i można łaskawie tam pojechać po psa.
Nikt nie odczytał telefonu z obroży i nie zadzwonił!
Mam nadzieję, że cała historia będzie miała szczęśliwy finał
Idealnie by było gdyby chłopaki się dogadali, bo może wtedy Baltazar nie będzie miał potrzeby uciekania...
Wigro z panem Arturem jadą do Jaktorowa po Baltazara!!!!!!!!!
Pies miał na obroży numer telefonu a stamtąd nikt się nie pofatygował zadzwonić! Skandal jakiś!
Wczoraj pan starszy z dzieckiem zobaczył psa pod Biedronką i zadzwonił do gminy Michałowice. Oni odwożą psy do Jaktorowa/ czasem do schronu w Milanówku. Tak powiedzieli pracownicy Biedronki, że ten dobry starszy pan długo czekał- w końcu poszedł sobie. I nie wiedzieli czy Baltazar został w końcu odłowiony. To było wczoraj nocą.
A wcześniej- Pan Artur (przed interwencją tego starszego pana a po wieści z FB) cały wieczór jeździł tam na rowerze i szukał psa. Nie znalazł.
Baltazar musiał się później pojawić.
W końcu dzisiaj pan Artur dowiedział się wszystkiego w Biedronce (dobrzy tam ludzie pracują!) i zaczął obdzwaniać Jaktorów. I MIlanówek.
W końcu po 3 h dowiedział się, że Baltazar w Jaktorowie i można łaskawie tam pojechać po psa.
Nikt nie odczytał telefonu z obroży i nie zadzwonił!
Mam nadzieję, że cała historia będzie miała szczęśliwy finał

Idealnie by było gdyby chłopaki się dogadali, bo może wtedy Baltazar nie będzie miał potrzeby uciekania...