O przepraszam. Znam psy, których kosmetyki kosztują dużo więcej niż moje.
Mój ukochany Dalajlama kiedyś powiedział, że człowiek to zadziwiająca istota. Najpierw pół życia marnuje swoje zdrowie, żeby zarobić jak najwięcej pieniędzy a potem wydaje mnóstwo pieniędzy, że by uratować swoje zdrowie.
Posiadanie psa kosztuje, jak widać sporo.

Jednak pies zmusza nas do codziennych spacerów, czyli ruchu i jakiejś aktywności. Nie musimy wydawać np. na siłownię. Nie wspomnę tu o podnoszeniu ciśnienia na spacerach, jak pójdzie w długą i wielkiej radości z powrotu. Pies daje nam codzienną dawkę dogoterapii- miłości, przywiązania, pieszczot

a co za tym idzie także poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, bycia potrzebnym.

Dzięki psu możemy odnaleźć swoje miejsce na ziemi, bo przecież komuś na nas zależy, ktoś nas potrzebuje. Jest taki stary dowcip: Zostaw żonę i psa na cały dzień na podwórku, bez jedzenia i picia. Ciekawe kto się bardziej ucieszy z Twojego powrotu.

Są to wszystko zalety posiadania psa tak niewymierne, trudne do opisani ale moim zdaniem bezcenne. Za żadne pieniądze tego się nie da kupić.

Stanley Coren, mój ulubiony psi pisarz napisał, że wśród wielu różnych dźwięków wydawanych przez psy jest też odgłos śpiącego, posapującego u twoich nóg zwierzęcia. Dźwięk kojarzący się ze spokojem, zaufaniem, poczuciem bezpieczeństwa. Najbardziej uwielbiam zimowe wieczory, kiedy wszystkie moje psy śpią z pełnymi brzuchami porozkładane po kanapach i podłodze, a na dworze zawodzi zimny wiatr albo deszcz wali o szyby. Jeszcze do tego kominek i grzane winko i jest to chwila, która może trwać wiecznie

i która ładuje akumulatory na bardzo długo.
