Re: Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych Drzonków 2014 - CACIB
: niedziela 02 mar 2014, 19:55
Ups!
Pomyliłam Ewy
Zasugerowałam się imieniem, nie spojrzałam na resztę, ale biję się w pierś i proszę o wybaczenie, bo wróciliśmy umordowani i zestresowani...
Świętą prawdą jest to, co napisała Iwonka i bardzo nam przykro, że w ringu zostalismy sami, choć mam pełną świadomość - i w zupełnści zgodziłabym się z takim werdyktem - że gdyby nie wyjątkowo niespokojne zachowanie wszystkich psów płci psiej, Calvados wyjechałby z Drzonkowa z trzecią lokatą, bez zaszczytów.
Nasza konkurencja była piękna
, ale wszystkie psy, Calvados też, po prostu wariowały w tym ringu.
Gończe polskie jeszcze szły ładnie, słowackie chyba też, a od szwajcara zaczęły się cyrki. Myśleliśmy, że to młody niedoświadczony pies i właścicielka nie umie sobie poradzić, ale po tym jak Calvados przywarł pyskiem do wykładziny i musiałam go siłą ciągnąć po ringu... wiedziałam, że coś jest nie tak.
Gdyby nie sędzia, który wyraźnie rozbawiony zachowaniem psa i moim ogłupieniem odpuścił nam dalsze męki, sama decydowałabym się zejść z psem z ringu. Po prostu w pół drogi po przekątnej stwierdziłam, że to nie ma najmniejszego sensu.
To był dramat w czystej postaci.
Co do wypraszania z ringu, to też mało nie wylecieliśmy po tym, jak Calvados warknął na Mefista podczas odbierania dokumentów przez właściciela.
Sędzia zdążył już zdecydować o zakończeniu wystawy przez Mefista, który zaregował na próbę obejrzenia zębów dość zdecydowanie i było po pierwszym nieudanym podejściu do Rago.
Calvados wydał z siebie gardłowy warkot, a ja usłyszała "Zaraz wy też wylecicie", po czym sędzia odwrócił się do asystentki i dodał "... no ale wszystkich wyrzucić nie mogę..."
Po takim początku, było już tylko coraz gorzej.
Podobnie psy zachowywały się dwa lata temu na tej samej wystawie, kiedy to Aszemi przywiozła jedną ze swoich dziewczynek... z cieczką. Tylko wtedy wszystko było jane, bo Właścicielka nie udawała greka, do ostatniej chwili trzymała się z sunią z daleka od psów i ringu, i zrobiła co mogła, by nie powodować niepotrzebnych napięć u "kolegów", choć ich się i tak oszukać nie dało
Suki szły całkiem porzyzwoicie, bez szczególnych świrów, więc podejrzewamy, że właśnie taka mogła być przyczyna nietypowego zachowania naszych panów.


Świętą prawdą jest to, co napisała Iwonka i bardzo nam przykro, że w ringu zostalismy sami, choć mam pełną świadomość - i w zupełnści zgodziłabym się z takim werdyktem - że gdyby nie wyjątkowo niespokojne zachowanie wszystkich psów płci psiej, Calvados wyjechałby z Drzonkowa z trzecią lokatą, bez zaszczytów.
Nasza konkurencja była piękna

Gończe polskie jeszcze szły ładnie, słowackie chyba też, a od szwajcara zaczęły się cyrki. Myśleliśmy, że to młody niedoświadczony pies i właścicielka nie umie sobie poradzić, ale po tym jak Calvados przywarł pyskiem do wykładziny i musiałam go siłą ciągnąć po ringu... wiedziałam, że coś jest nie tak.
Gdyby nie sędzia, który wyraźnie rozbawiony zachowaniem psa i moim ogłupieniem odpuścił nam dalsze męki, sama decydowałabym się zejść z psem z ringu. Po prostu w pół drogi po przekątnej stwierdziłam, że to nie ma najmniejszego sensu.
To był dramat w czystej postaci.
Co do wypraszania z ringu, to też mało nie wylecieliśmy po tym, jak Calvados warknął na Mefista podczas odbierania dokumentów przez właściciela.
Sędzia zdążył już zdecydować o zakończeniu wystawy przez Mefista, który zaregował na próbę obejrzenia zębów dość zdecydowanie i było po pierwszym nieudanym podejściu do Rago.
Calvados wydał z siebie gardłowy warkot, a ja usłyszała "Zaraz wy też wylecicie", po czym sędzia odwrócił się do asystentki i dodał "... no ale wszystkich wyrzucić nie mogę..."
Po takim początku, było już tylko coraz gorzej.
Podobnie psy zachowywały się dwa lata temu na tej samej wystawie, kiedy to Aszemi przywiozła jedną ze swoich dziewczynek... z cieczką. Tylko wtedy wszystko było jane, bo Właścicielka nie udawała greka, do ostatniej chwili trzymała się z sunią z daleka od psów i ringu, i zrobiła co mogła, by nie powodować niepotrzebnych napięć u "kolegów", choć ich się i tak oszukać nie dało

Suki szły całkiem porzyzwoicie, bez szczególnych świrów, więc podejrzewamy, że właśnie taka mogła być przyczyna nietypowego zachowania naszych panów.