Dziewczyny, ale dałyście psom wycisk
Przygotowane jesteście idealnie i podejrzewam, że Ewa w plecaku jeszcze kanapki miała
Ja tylko chciałam zapytać czy to północno nie zachodnia część Wrocławia i czy te zdjęcia na ścieżkach to okolice terenów wodonośnych, czy ja źle sobie wyobrażam?
na Maślicach jak spacerowałam kilka razy z Pasią to jeszcze koniki spotykałam.
To północno zachodnia część Wrocławia. Okolice Lasu Prackiego i Doliny Widawy. Wzdłuż Widawy nie spacerowałyśmy bo byłyśmy akurat po przeciwnej stronie Odry . Ale wzdłuż Bystrzycy to i owszem, zaszłyśmy nawet w okolice Janówka tam gdzie się mieści oczyszczalnia ścieków. Ja z Aresem byłam tam pierwszy raz. Oprowadzała nas Jagoda i Czata. To bardzo piękne tereny i mam nadzieję, że jeszcze tam nie raz zawitamy.
Podobno koniki tam chadzają, Czata natknęła się na nie wcześniej, ale wtedy to ich nie było.
A w plecaku to miałam buty na zmianę i smycz. Żadnych kanapek. Dałyśmy im rzeczywiście niezły wycisk. Od wyjścia z domu do powrotu minęło nam 6 godzin.
Załączniki
DSCF6484 - Kopia.JPG (109.02 KiB) Przejrzano 1750 razy
DSCF6500 - Kopia.JPG (105.14 KiB) Przejrzano 1748 razy
My z Czatą i Jagodą też serwujemy naszym psiakom dłuuuugie spacery, takie po 6, 7 godzin. Nie wiem jak Czata, ale Ares dopiero gdzieś po 2 godzinach przychodzi do kuchni upomnieć się o swoją michę. Najpierw musi taki spacer odleżeć.
Nie chodzimy wprawdzie po górach jak Basia, Coda i Uszatek ale po równinach i lasach. Wrocław to wprawdzie wielkie miasto ale spacerować to jest tam gdzie.
Ostatnio naszymi spacerowymi terenami są północno zachodnie dzielnice Wrocławia : Maślice, Osobowice, Rędzin, Pracze Odrzańskie, rzeki : Odra, Ślęża, Widawa, Bystrzyca, lasy : Osobowicki, Rędziński, Pracki. Kiedyś to byśmy chyba zawitały do gminy Oborniki Śląskie, ale powstrzymała nas rzeka Widawa.
Załączniki
Jesteśmy przy autostradowej obwodnicy Wrocławia a wokół same łąki
Nie tak dawno podczas naszego wspólnego spaceru z Czatą i Jagodą natknęliśmy się na gromadkę koni, które gdzieś były prowadzone. Mieliśmy wspaniałą okazję, aby przyjrzeć się im z bliska i zrobić trochę zdjęć. Psy oczywiście były trzymane na swoich linkach. Czata wyrywała się do przodu w stronę koni, a Ares wyrywał w drugą stronę (a przecież urodził się w stadninie).