Strona 3 z 5
Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 21:47
autor: ania N
Nawet się upodobnił do foki po tej kąpieli.
A po schodach to on nie chce, nie umie czy trochę idzie i mu za wysoko?

Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 21:48
autor: Ania W
Ma Bardowe przypadłości

Jak już Barda nie byłam w stanie znosić z 3 piętra (wejście ok - zejście nie ma mowy) to poszłam sobie do sąsiedniego budynku i ćwiczyłam z nim na schodach na otwartej przestrzeni. Powoli : jeden schodek, przeszliśmy się wzdłuż..kolejny schodek. Jakoś się udało

Sam wchodził i schodził do końca swojego życia.
Ostre też przećwiczyliśmy - specjalnie została na blacie w kuchni kanapkę "na ostro" . Też pycha

Ale na szczęście udało się bez eskalacji ostrości ukrócić kradzieże

Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 22:04
autor: Fado
Historia ze schodami wygląda tak, że przed schodami nasz ogarek usiadł i żałośnie zapłakał. On płakał - my wołaliśmy, on płakał - my uspokajaliśmy i wołaliśmy, wabiąc smakołykami. Serce się krajało (pewnie sąsiedzi to już pisali skargę do Towarzystwa Opieki nad zwierzętami) więc kucaliśmy na tych schodach coraz niżej. W końcu zdecydował się (oczywiście tylko ze względu na smakołyk) wejść na dwa schodki. Odebrał nagrodę i zszedł by znów się użalić. Druga nagroda spowodowała, że wszedł na 5 schodków (byliśmy prawie w euforii) znów odebrał smakołyk i w dół. Z tym, że tym razem było wyżej i tylne nogi dość (domyślam się) boleśnie ściągnął na dół. No i po tym doświadczeniu to już tylko

jego i nasz. Do tego stopnia, że jak do niego podeszłam i wyciągnęłam ramiona to okazało się, że najnaturalniejszym zachowaniem ogarów jest noszenie ich na rękach. Potem jeszcze próbowaliśmy z 3 schodkami, przełamał się, ale widać było, że trauma i łatwo do ponownej próby nie da się namówić.
Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 22:10
autor: Ania W
Spróbujcie na otwartej przestrzeni i na długich schodach - żeby po wejściu na jeden można było się przejść wzdłuż.
Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 22:23
autor: SARABANDA
Nie przejmujcie się schodami, szczeniaki w tym wieku mają lęk wysokości który im mija , najważniejsze to żeby nie zmuszać, bo źle skojarzy i będą większe problemy, 100% wyrośnie z tego, noście, pocieszcie się że nie ma jak inne duże rasy skłonności do dysplazji, ludzie noszą byki ważące po 20-30kg i wiecej do skończenia 6 m-ca
_______________
Małgosia&Sarabanda&Czuprynka
Re: FADO z Zagrajboru
: środa 04 sty 2012, 22:29
autor: nulka
Rozkoszniak !
Łazik też płakał przed schodkami ,powoli, dajcie mu trochę czasu
Potem jeszcze próbowaliśmy z 3 schodkami, przełamał się,
I tak będzie

nawet nie zauważycie

Re: FADO z Zagrajboru
: wtorek 10 sty 2012, 00:13
autor: Fado
Fado WCHODZI po schodach!!!

Nie wiem czy bardziej HURRA, czy UFFF.
Pewnie to Wasze ogarowe wsparcie ma taką moc, nawet na odległość. Tyle, że do radości z wychodzenia na spacer to mu jeszcze daleko.

Re: FADO z Zagrajboru
: wtorek 10 sty 2012, 08:04
autor: Iza i Sławek
Fado pisze:Fado WCHODZI po schodach!!!

Nie wiem czy bardziej HURRA, czy UFFF.
Pewnie to Wasze ogarowe wsparcie ma taką moc, nawet na odległość. Tyle, że do radości z wychodzenia na spacer to mu jeszcze daleko.

Super. Im są większe tym łatwiej.
Fraszka jakoś entuzjazmu z samego wychodzenia też nie przejawia. Jak tylko widzi obrożę to chowa się i ucieka gdzie tylko może. Ale na samym spacerze to już inna sprawa. Tylko jak ciemno i samochody słychać to szybko do domu chce iść.
I.
Re: FADO z Zagrajboru
: sobota 18 lut 2012, 16:52
autor: Fado
Witam,
Długo się nie odzywaliśmy, bo to i ferie, i mrozy. Fado rośnie jak na drożdżach. Nawet z powodu tego intensywnego wzrostu mieliśmy problem, bowiem szybki wzrost + wyjątkowo niesprzyjająca aura = młodzieńcze zapalenie stawów. Na szczęście dzięki naszej pani weterynarz szybko uporaliśmy się z bólami. Dlatego też zamiast zaraz się chwalić, że Fado samodzielnie zaczął też SCHODZIĆ po schodach

musieliśmy chłopaka dygać na rękach. Na szczęście teraz sam już schodzi, ale ze spacerami nadal jest problem. Krótko mówiąc - Fado za nimi nie przepada. A jak się już wybierzemy to najgorzej w kontaktach z innymi psami. Fado jest tak uległy, że zamiast się socjalizować i nawiązywać psie znajomości prowokuje każdego psa, by go zdominował. Trauma dla niego i dla nas też

.Dlatego też wzorem brata-Farta już się zapisaliśmy do psiego przedszkola i mamy nadzieję, że będzie lepiej.
Mam tez pytanie co zrobić z pękającymi/przeciętymi poduszkami na łapach? Fado już trzeci raz wraca ze spaceru i wtedy zauważamy ślady krwi na podłodze z rany na poduszeczce raz jednej raz innej łapy. Nie wiem czy to z powodu szkła(ale 3x pod rząd?!) czy też pękania na mrozie?
Re: FADO z Zagrajboru
: sobota 18 lut 2012, 17:32
autor: Ola i Dunaj
Ależ z niego przystojniak
Może łapki kaleczył na zmarzniętym śniegu ? Czasami ta zmarznięta pokrywa potrafi dorosłemu psu pozdzierać opuszki.