Strona 3 z 6
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: środa 18 maja 2011, 06:54
autor: weszynoska
kasianiolek pisze:
Czemu w tym okresie? Są większe pokusy niż w innych miesiącach?
zwierzęta leśne też odchowują swoje młode , potrzebują spokoju, mała sarna nie ma szans przeżycia po spotkaniu z rozbawionym psim pupilem

który urządza sobie pościgi po lesie.
Jeżdżąc codziennie leśną drogą do pracy mijamy stadka młodych zwierzaków, to ich dom, nasze psy to nie jest to co im do szczęścia potrzebne. Ja swoich psów na "spacer" do lasu nie puszczam bez kontroli. Mamy swojego terenu dość na wybieganie psów.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: środa 18 maja 2011, 07:37
autor: Ola i Dunaj
weszynoska pisze:kasianiolek pisze:
Czemu w tym okresie? Są większe pokusy niż w innych miesiącach?
zwierzęta leśne też odchowują swoje młode , potrzebują spokoju, mała sarna nie ma szans przeżycia po spotkaniu z rozbawionym psim pupilem

który urządza sobie pościgi po lesie.
Nooo, oprócz małych bezbronnych sarenek są też warchlaczki w towarzystwie lochy

Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: środa 18 maja 2011, 23:40
autor: kasianiolek
Racja, nie ma co bez potrzeby narażać życia dzikich zwierząt i swoich własnych też.
Swoja drogą zastanawiałam się, co się dzieje jak psiak poleci za zwierzyną, czy to jest tylko pogoń, która się po chwili nudzi, więc pies wraca, czy goni do momentu, aż dziki zwierzak ukryje się lub ucieknie, a może aż go dopadnie? Oczywiście mam na myśli pogoń w wykonaniu psa nie przyuczonego do myślistwa.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 maja 2011, 08:53
autor: hania
Zależy od psa, od tego jaka ma pasję i ile razy już pogonił.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 maja 2011, 12:49
autor: gryfna
Jeśli chodzi o sarny - pies polujący nie powinien ich gonić. Sarna ma bardzo atrakcyjny zapach i pies może później ignorować dzika. Ja popełniłam błąd i pozwoliłam. Teraz oduczam.
Jakkolwiek, goniąc sarnę pies myślący odpuści po chwili, bo wie, że i tak nie dogoni

Zawsze jednak trzeba czekać w tym miejscu, z którego psisko wystartowało, bo zazwyczaj wraca po swoim tropie. Najdłużej czekałam około półtorej godziny.
Poza tym, zgadzam się z Węszynoską. Jest taki czas, kiedy las pełen jest maleństw i wtedy lepiej zabrać ogara na wybieganie w inne miejsce. Niech maleństwa trochę podrosną.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 maja 2011, 18:11
autor: Leszek
Amon kilkakrotnie poszedł za tropem, przeważnie wraca po kilku, kilkunastu minutach

.
Generalnie jak w lesie jest więcej ludzi to chodzi w kagańcu (jest wtedy obrażony i nie penetruje mocno i trzyma się mnie) lub na lince. Bywa, że chodzi wolno i wywącha coś i wtedy się nakręca, wącha, penetruje mocno, ślini się, to mam czas żeby go przypiąć na linkę.
Ale wiadomo bywa różnie.

z naturą trudno wygrać.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 lip 2012, 11:24
autor: marynowany
Witam,
Ja póki co puszczam psa w lesie i na razie nie miałem jakichś problemów.
Fryga ma dopiero 11 miesięcy, ale lubi sobie powąchać tu i tam.
Jakiś czas temu spotkaliśmy króliki - poleciałą za nimi ale szybko schowały się w norach i pies dał spokój. Następnie spotkaliśmy 2 sarny i tu się bardzo zdziwiłem, sarny zaczęły uciekać, a Fryga podbiegła 5 metrów w storne saren, zatrzymała się i wróciła do mnie, być może sarny były za duże dla niej, nie wiem.
Podczas spacery, często conajmniej jednogodzinnego, pies raczej biega w promieniu kilkudziesięciu metrów tak w zasięgu wzroku, jak tylko tracę ją z oczu, wołam a ona biegnie z prędkością światła.
Martwi że jak coś ciekawego znajdzie to się w tym tarza, normalne ponoć, ale potem kłopot.
Więc jak widze że w jednym miescu wącha to szybko ją przywołuje.
Zawsze dostawała nagrody po przyjściu więc się nauczyła.
Na pewno zachęcam do puszczania psa od małego aby później nie wariował, ale z drugiej strony mi jeszcze Fryga ani razu nie uciekła.
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 lip 2012, 12:43
autor: Wilga
Tak jest, bo cytuję: "Fryga ma dopiero 11 miesięcy. ...Podczas spacery, często conajmniej jednogodzinnego, pies raczej biega w promieniu kilkudziesięciu metrów tak w zasięgu wzroku, jak tylko tracę ją z oczu, wołam a ona biegnie z prędkością światła."
Wszystko przed Wami.
Nie ma siły, raz spróbuje pogonić i zasmakuje. Ona wchodzi w wiek prób co wolno,a właściwie co się opłaci. W którymś momencie bardziej podniecające stanie się pogonienie zwierza niż smakołyk czy lęk, że pan zginął psu.
Wilga ma za sobą akcje gonienia zwierzyny, zdarzyło się to nawet kilka dni po operacji brzucha, kiedy zatrzymałam w czasie podróży samochodem, by trochę odpoczęła. Przed spuszczeniem ze smyczy sprawdziłam, co tam jest, widziałam daleko, bo to była łąka. Pies po operacji, więc zakładałam, że słaba i niemrawa. Ale wyskoczył zajączek. I nic nie było ważne tylko on, nawet przecięty brzuch nie przeszkadzał.
Po tym incydencie długo swobodne spacery były tylko w bezpiecznych, znanych miejscach, do tej pory nie odpinam jej ze smyczy w mieście, nawet na osiedlu, i cierpliwa nauka odwoływania w każdej sytuacji. Dłuuuugo to ćwiczyłyśmy, najlepiej na plaży zimą, teraz jest nieźle.
pozdrawiamy
Bogna i Wilga
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 lip 2012, 12:47
autor: Ola i Dunaj
marynowany pisze:
Na pewno zachęcam do puszczania psa od małego aby później nie wariował, ale z drugiej strony mi jeszcze Fryga ani razu nie uciekła.
No, nie chcę krakać. To może być kwestia czasu... Chyba, że przywołanie mamy opanowane do perfekcji

Osobiście trzymam się zasady, że w okresie odchowu młodych (dzikich zwierząt) moje psy chodzą na lince bo wiem, że lubią penetrować teren i to daleko bardziej niż sięga mój wzrok

Myślę, że ten okres może się wydłużyć ze wzgl na bujne i gęste rzepaczyska. Gdyby pies spotkał się w nich z dzikiem, mogłoby być różnie...
Re: Pogoń za zwierzyną podczas spaceru
: czwartek 19 lip 2012, 14:01
autor: marynowany
Jasne że instynkt to instynkt.
Słyszałem też, że co innego pies a co innego suka.
Psy ponoć bardziej chcą dominować i mają skonności do chęci większej swobody, a suki raczej pilnują stada i są bardziej podporządkowane.
U nas panuje raczej bezstresowe wychowanie, staram się zaznaczać granice i stosuję dużo pozytywnego wzmocnienia (nagrody).
Teraz Fryga podczas cieczki ma areszt smyczowy, 22 dni tylko na smyczy/lince, ale tak to normalnie biega po lesie. Spotkałem kilka razy posokowca (który właśnie był uciekinierem, ma numer tel na obroży więc szybko znalazł się właściciel), później okazało sie że właśnie tamtemu często to się zdarzało.
Na początku naszych spacerów po lesie, jak Fryga miała 5/6 miesiecy to się martwiłem że zwieje i bardzo pilnowałem, przywoływałem itp. Teraz to nawet jej ja uciekam i się chowam, wtedy właśnie widzę jak zależy jej abym to ja sie nie oddalał, pędzi do mnie i się cieszy jak znajdzie.
Jakby poleciałą w siną dal to słyszałem aby czekać w miejscu ucieczki, nie gonić, nie wołać.
Póki co jeszcze tego nie doświadczyłem.
Jak znikała na chwilę to zaraz pędziła w moją stronę.
Jak mi zwieje, to na pewno napiszę.
