Strona 3 z 4
Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: wtorek 29 mar 2011, 22:37
autor: ZbyszekC
Balt sam rozebrał schowek. Uznał, że czas na drzemkę i jest potrzebny służbowy dywanik

A Pan i tak nie zabiera psu to co mu dał

Gorzej z Panią

. Ta to potrafi ; nie jesz, to z powrotem do pudełka

Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: środa 11 sty 2012, 20:22
autor: ZbyszekC
Zgodnie z sugestią doktor Kasi postanowiłem spróbować reanimacji. Przynajmniej tego wątku
Naprawdę, Balt wie gdzie to wszystko jadło jest. Ma swobodny dostęp i nie kradnie.
A Pani i tak uznała, że przez zimę się zatuczył

Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: środa 11 sty 2012, 20:50
autor: weszynoska
Sucha karma pana.....
o kapeluszu nie wspomnąc....
Bardzo porządna reanimacja

Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: środa 11 sty 2012, 20:53
autor: ZbyszekC
No co...po świętach zostało. Miało się zepsuć

Były na grzejniku, Pani wytropiła.
A tak do nalewek jak znalazł.

Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: czwartek 12 sty 2012, 11:56
autor: kerovynn7
a ja mam wrażenie, że mi ktoś ogra podmienił
przed świętami to już nawet kurczak był beee, a teraz wciąga suche

jak odkurzacz. Z racji wyjazdu świątecznego kupiłam worek Josery "100% jagnięciny" (taka nazwa...) bo Eśka na karmy z kurakiem uczulona (co ciekawe po świeżych korpusach nic jej nie dolega). Worek się kończy a Robin żre jak dziki i sam pilnuje pory posiłków.
Dziś wracamy do porcji rosołowych, bo jak sie zaczęło suche to zaczęło się też intensywne drapanie po bokach w okolicy łopatek, a przedtem tego nie było. No i schudł na suchym - znów żebra widać.
Ze stołu nie kradnie, za to po każdym naszym posiłku trzeba podłogę wycierać, bo Eśce też ślina obficie skapuje.
Przy wigilii dostawał ode mnie kawałeczki pierogów - po kolacji zaliczyłam ślizg na kupce skrawków ciasta pierogowego starannie wylizanych z farszu i omasty. Gdyby nie Esia musiałabym po hrabi sprzątać
Rano podsmażałam kiełbasę -resztki tłuszczu wytarłam chlebkiem i dałam psom. Esia wciągnęła z prędkością światła, Robin odessał tłuszcz, chlebek wypluł.
Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: czwartek 12 sty 2012, 12:25
autor: qzia
Zaprawdę dziwne te Wasze ogary. U mnie to co upolowane na blacie to najlepsze. Ajsza pierwsze co zrobi jak do domu wpada, to inspekcja kuchni. Rysiek miał fazę, że w misce trochę suchego zostawiał, ale mu zdecydowanie przeszło od początku zimy. Na jakieś bardzo zamorzone to te moje ogry nie wyglądają. Zuźka to się robi coraz okrąglejsza. Chyba będzie więcej z chłopakami na dworze siedzieć.
Kasia
Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: czwartek 12 sty 2012, 14:53
autor: bea100
Ja miałam dwa różne: "dziwnego ogara" (Dunię) oraz ogara "Łakomego jak ogar" (Harmonię).
Powyżej napisali: syn Duni (Uchaty) oraz syn Moni (Elegant/Wigro) i wszystko mi się tu jakby jak najbardziej zgadza

Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: wtorek 07 sie 2012, 00:27
autor: panbazyl
to ja chyba helga jestem. U mnie psy nie mają prawa wejścia na stół czy wzięcia czegokolwiek z szafki gdzie jest jedzenie. Żaden pies nie może i koniec. Stół i szafki są moje, psy za to mają swoje miski, które też są moje jak zechcę, czyli nawet jak im daję jeść to muszą czekac na pozwolenie podejścia do misek, inaczej nie mogą ich ruszyć. Sępić też nie pozwalam. Żadnego ślinotoku i warowania przy stole, co najwyżej spanie pod stołem. Jestem patologicznie wredna w tym, ale mam spokój przy jedzeniu, przy stole ( do niedawna miałam 4 psy - 3 labradory i ogara, teraz mam 2 labki i ogara i wszystkie muszą się trzymać zasad - psy co nas odwiedzają również)
Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: środa 08 sie 2012, 08:37
autor: zybalowie
panbazyl
No to mamy tu już dwie Helgi

U nas tak samo. Nawet węszyć po stole nie wolno, psi ryj ma być przyziemny.
Re: ŁAKOMY JAK OGAR
: środa 08 sie 2012, 23:38
autor: panbazyl
zybalowie pisze:panbazyl
No to mamy tu już dwie Helgi

U nas tak samo. Nawet węszyć po stole nie wolno, psi ryj ma być przyziemny.
no to się cieszę, ze sama nie jestem z moimi zapędami w kierunku helgi
na stół to zakaz totalny!