irie pisze:Dobrze juz, dobrze. Spokojnie, nikt nie zarzuca, ze krzywde sie psu robi.
Dodałabym " z premedytacją".
Jednak taki model jest najbardziej krytykowany także przez specjalistów, którzy generalnie są zwolennikami szelek ( np. Turid Rugaas).
irie pisze:Ale dla jego dobra - na spokojnie sobie przemysl i sie zastanow, czy nie warto posluchac naprawde zyczliwych rad.
Tak jak napisała irei - nikt nie zarzuca wam złej woli. Zwracamy tylko uwagę na coś co może mieć negatywny skutek na rozwój psa. I nawet usuwanie szelek przez magiczne programy nie zmieni postaci rzeczy, że suka ma w nich odstające łokcie
a to nie wygląda dobrze i zdrowe nie jest. Świetnie zdaję sobie sprawę, że jest to najpopularniejszy model szelek i najczęściej kupowany.
irie pisze:
Nie trzeba drukowanymi, kazdy kto tu pisze o szelkach wie, jak to wyglada na zywo.
Dokładnie tak. Ja przerabiałam podobne czerwone i szybko zaczął mnie razić nie kolor, ale to, że mimo że ona nie były ciasno dopasowane pies miał je ciągle pod pachami (za łokciami). Myślałam na początku, że to może skutek tego, że Łoza generalnie ma sporą klatę - kupiłam większe, dopasowałam i znowu to samo. Wniosek prosty - taki model szelek niezależnie od luzu i wielkości wchodzi za łokcie. A jak wchodzi za łokcie to siłą rzeczy jest to nienaturalne (nawet jeżeli nie powoduje bólu a tylko dyskomfort) i w przyszłości może skutkować odstającymi łokciami. Pomijam fakt, że suka wyskakiwała mi z takich szelek w 2 sekundy.
Jeżeli ona ładnie chodzi na smyczy to o wiele wygodniejsza dla niej będzie obroża, a nie takie szelki.
I naprawdę nie trzeba drukowanymi...trzeba się tylko zastanowić skąd u tylu osób wzięła się taka reakcja na tego typu szelki ( od razu wykreśliłabym z listy "złośliwość" i "zawiść" i "zazdrość o czerwone szelki" )