Słauchajcie,
prawda obroni się sama - banalne, ale tak przeważnie bywa. Wystarczy tylko być w łowisku, starać się jak najwięcej uczestniczyć w polowaniach i na różnego rodzaju imprezach mysliwskim, resztę bym zostawił naszym psom.
Nienależy jednak zapominac, że bez pracy z psem się nie obejdzie- samo się nie zrobi-, a że nie trzeba w przypadku OP dużo nakładu i wysiłku, to każdy z nas o tym wie doskonale.
Działając własnie w ten sposób jestem święcie przekonany, że wypracujemy wsrod mysliwych powszechne przeświadczenie, że dla nich posiadanie OP będzie prawdziwym zaszczytem i przyjemnością. Ja jestem dumny z tego, że mam właśnie ogara i trudno mi sobie wyobrazić inną rasę przy mojej nodze, chociaż nie raz się pokłucimy w łowisku z bohunem, a wszczególności jeżeli kwestia dotyczy posłuszeństwa

- ,ale raczej jest to normalne ,jak to zazwyczaj bywa w rodzinie
Proste metody bywają najbardziej skuteczne. W tej sytuacji wydaje się właściwym przytoczyć cytat "...cudze chwalicie swego nie znacie...".
Faktem jest, że w modzie teraz są zagraniczne rasy myśliwskie ewentualnie GP. Uważam, że w każdej modzie musi być miejsce dla tradycji a napewno już w modzie mysliwskiej, ale to tylko moje skromne subiektywne myślenie.
Także nie ma co gadać, tylko do roboty...
Pozdrawiam serdecznie
Jarek
PS.
Aszemi i Gryfna trochę przesadziłyście z tymi pochlebstwami- przynajmniej pod moim adresem
