ania N pisze:Ej z tymi zagrodami to rożnie bywa.

Raz się psu chce a innym razem mówi:
E-tam zagroda... w kółko mam dziki ganiać? - a po co?
Aniu jeśli chodzi o Zagaj to jemu zawsze się chce i ja u niego widzę, zupełnie inną pracę w zagrodach, a zupełnie inną w realnych warunkach (kiedyś albo ja tego nie zaobserwowałam, też się cały czas uczę, albo on faktycznie inaczej pracował)
Dlatego też pojechaliśmy nie ćwicząc i bez przygotowań( aby warunki były jak najbardziej naturalne).
Poza tym jak teraz obserwuję Zagaja to wiem że on zagrody jak pracuje sam traktuje jako taki plac zabaw, a w terenie dużo rozważniej i ostrożniej podchodzi dziki, a tym bardziej kilka.
Kiedyś na wzgórzu w lesie młodym bukowym widzę dziki ok.15-20 Pasia na smyczce, Zagaj węszy na dole przy strumyku, a one nad nim ok 80m. ja nic nie nakręcam obserwuję psa.....
Zagaj idealnie do nich podszedł tzn. powoli, spokojnie i dokładnie szukał bardzo podniecony, ale jak zobaczył ilość ich to stał/obchodził je też ok.3-5 min i je obserwował. Potem tak jakby się cofnął
zatoczył większe koło aby sobie chyba uświadomić rozmiar-ilość ich.
Dziki skupiły się na mnie bardziej bo stałam daleko,a widziały mnie tak idealnie jak ja je, na ich wysokości byłam (drugie wzgórze).
Następnie znowu wrócił na to miejsce gdzie je pierwszy raz obserwował, i dopiero zaczął je głosić.
Wtedy zupełnie inaczej zachowywał się niż jak wynajdzie jedną sztukę, podejrzewam że chłopak dojrzał i jest ostrożny i rozważny. Wie na co kiedy może sobie pozwolić.
Te jego trzy pierwsze szczeknięcie na te dziki były takie jakby sprawdzające i nie pewne.
Jak tylko dziki zaczęły uciekać to już zaczął pracować normalnie

.
Oczywiście czarnuszki szybko się podniosły i uciekły, a ja za wzgórzem nic już nie widziałam.
Ania W pisze:Gratulujemy !
Łoza dumna z kolegi "cyganka"

A dyplom II stopnia to bardzo przyzwoity dyplom więc nie narzekać mi tu!
Ruczaj młody i jeszcze pokaże im wszystkim

Dziękujemy, dyplom przyzwoity oczywiście, tylko jak wiesz na co psa stać to taki mały niedosyt zostaje

, ale głową w mur nie tłuczemy tylko dobrze się bawimy

.
Za to mam nadzieję, że Ruczaj i Runo będą przynosić chlubę rodzinie na konkursach, bo na wystawach już przynoszą

.
No to teraz wracam do bloga nie wiem czy będziemy często na ten czas coś wklejać bo wciąż nie mamy stacjonarnego internetu po burzy.
Nasz pańcio nie może się zdecydować jakiego koloru kartę sieciową kupić
Zaległości fotowych na blogu mam sporo (wystawa opole, konkurs Ruczaja-Zagaja, spacery no i maluchy).
Zaraz dojdzie nam Przechlewko i wyjazd kluniek.
Na ten czas kilka ujęć kluniek z rodziną w domowej scenerii: