Łoza postanowiła pomóc mi w porządkach przed świętami.
Wzięła na siebie porządki w kuchni a dokładnie rozmrażanie lodówki...tylko zapomniała chyba że rzeczy z lodówki wynosi się na balkon.
W związku po powrocie z pracy w piątek zastałam otwartą lodówkę i wywalony z niej garnek z gotowaną włoszczyzną. Dodatkowo po mieszkaniu walały się fragmenty opakowań po różnych produktach spożywczych w policzeniu strat mogę stwierdzić że Łoza zjadła:
- dwa opakowania parówek sojowych (8szt) w folii.
- opakowanie wędliny sojowej
- 1/2 kostki masła
- ok 1/3 opakowania masła roślinnego
- serek wiejski
- biały serek do smarowania
- 1/2 pasztetu drobiowego (odnalazłam tylko szczątki opakowania)
- prawie całą kostkę białego sera
- cykorię
- marchewką....chyba
No i sporo gotowanej włoszczyzny z gara
Trochę zwróciła jak się później okazało ale i tak jestem pełna podziwy dla jej możliwości bo jakby nie patrzeć to 6-miesięczna suka

Innych sensacji żołądkowych brak .
Dzisiaj przyłapałam ją jak nos wciska w lodówkę więc chyba będę musiała ją jakoś zabezpieczyć.
Lodówkę znaczy się
