
A jak chodzę z psem na sznurku, to jest dowód na idealność moją i mojego ogara oraz naszą wielkopomną odpowiedzialność, której chwila właśnie nadejszła....






Siostra też kilka razy obszczekała jeża ale odwołać się nie dała. A przypłotowy awanturnik to z niej jest niezły, oboje z Aresem jak się rozszczekają to trudno im przestać. W mieście to by sąsiedzi pewnie interweniowali, a tu na szczęście nikomu to nie przeszkadza.Psin+co pisze: A ogareczka to już jest (trochę, czasami) przypłotowy awanturnik, więc jeżyk został konkretnie obszczekany