Re: Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj
: niedziela 08 sty 2012, 15:14
My tylko dużo łazimywszoleczek pisze:ale wy zwiedzacie

Teraz mówię ja Zagaj:
W piątek zaplanowane miałem z pańciostwem i ciocią Paulinką wyjazd do zagrody w Święcinach. Byłem już tym nakręcony od wieczora jak tylko podsłuchałem telefoniczną rozmowę pańci na ten temat z innymi chętnymi. Rano deszcz leje, nikt za wiele chęci w oczach nie miał oprócz mnie na ten wyjazd. Dobrze, że pancia jak się umówiła, tak też zrobiła.
Zapakowaliśmy się wszyscy w auto i jedziemy. W między czasie przypomniał o sobie nasz Ruczajek, że już olbrzymie ilości prowiantu dla dzików zapakował i też wyrusza w tym samym kierunku. Zadzwoniły dziewczynki ze Śląska (dzielne bardzo kobiety

Dotarliśmy na miejsce praktycznie bez większego błądzenia, teren bardzo ładny, ale trochę za płaski i trudno znikać Tomkowi z pola widzenia

W trakcie mojego ganiania dzików dotarł Kontrabas z Ireną, Energia z Miłoszem i Czuprynka, Sarabanda z Gosią.
Wszystkim się chciało tylko pogodzie strasznie się nie chciało nas wspomagać w tej zabawie.
Dałem trochę plamy bo miałem Ruczajowi pokazać jak to się goni dzikusy. Ruczaj przed Zagrodą prawie "jajko znosił" aby tam wejść i ze mną te czarnuchy przegonić, a ja zapomniałem o nim i o całym świecie. Dobrze, że to nie konkurs bo pańcio nie byłby zadowolony z mojego posłuszeństwa. Tylko, że ja obiecałem pańci, że zrobię wszystko aby Tomkowi przypomnieć, że należy z psem pracować systematycznie i to mi się udało

Kiedy Ruczajowi odstąpiłem zagrodę to nie mogłem się wstydzić za chłopaka. Fajnie sobie poradził sam z wyszukaniem dzików, przeganiał je z zawziętością lecz z dystansem do zwierza i głosił identycznie jak jego mamusia

Dumni jesteśmy z Ruczaja, głównie wszystkim w rodzinie zależało nie na moim treningu, tylko na Ruczajowym.
Energia po kilkudniowym polowaniu dewizowym, nawet nie pisnęła że zmęczona tylko pogoniła dziki. Kontrabas swoją miłość pachnącą zostawił w domu i nie miał głowy do pracy w zagrodzie - doskonale go rozumiem.
Sarabanda dziewczyna żadnej pracy się nie boi, wie co trzeba z takimi czarnuchami robić.
Zastanawiam się, czy ja już z nią kiedyś w zagrodzie nie byłem w Piotrkowie

To tak chciałem w dwóch zdaniach opisać nasze piątkowe Święciny. Fotki ma tylko Ruczaj i to takie ledwo coś widoczne - to przez pogodę.
Pewnie jeszcze się wybierzemy z Runem do zagrody bo chłopaka też mocno skręcało, że go nad morze wywieźli na pokazy, a tutaj taka zabawa była.
Bardzo wszystkim Dziękuję za chęci w taki brzydki dzionek.