Forum Dyskusyjne Ogara Polskiego

Biedna suńka - też trzymam kciuki. Będzie dobrze!!

Biedny suniek, tyle się nacierpi... co jej do łepetyny strzeliło?
Trzymajcie się i nie traćcie nadziei, że Saba wyjdzie z tego.

Takie "przygody", to jest coś, czego boję się najbardziej...

Straszna historia - bardzo współczuję Wam przeżyć bo..

Ewka pisze: Takie "przygody", to jest coś, czego boję się najbardziej...

mam dokładnie taki sam "koszmar"- że mój pies wpada pod samochód.

Swoją drogą- nie wiem jak można potrącić psa i zostawić go żywego w rowie, zwłaszcza przy takich temperaturach.

Oby teraz było wszystko dobrze! Pal licho wystawy i ogon. Nawet szczeniaki mało ważne, bo jak macie warunki to i drugi ogar się zmieści Najważniejsze, że Saba wróciła do formy a wierzę, że da radę, bo to da:silacz: Jak już zejdzie opuchlizna i suka trochę dojdzie do siebie to może poszukajcie jakiegoś "psiego rehabilitanta" w okolicy. Pokaże jak psa "postawić na nogi". Ja niestety miałam tylko kontakt kiedyś z osobą z Łodzi ...

Matko, co za straszne przezycia
Niech Sabcia zdrowieje szybko teraz juz musi byc dobrze. Trzymamy kciuki.

jesli chodzi o ogon to mamy przeswietlenie i konkretnie oddalone sa czesci ogona od siebie... zreszta widac ze ogon jest urwany nie przejmuje sie ogonem... na razie wazne zeby sie zalatwiala normalnie i chodzila wczoraj chwilke bardzo bardzo powolutku spacerowalismy po przedpokoju... dala rade zrobic sama pare krokow - oczywiscie Marcin ja asekurowal... ortopeda jak ja widzial w poniedzialek na kontroli to powiedzial ze pies bedzie chodzil, bo nie minal tydz a pies stal bez pomocy... bardziej sie martwie tym sikaniem
wet powiedzial ze 3 kregi wyzej i pies by nie chodzil - masakra...

nie bede komentowac tej osoby ktora ja potracila... bo musial byc niezly strzal... jeszcze jak ja znalazlam to bylam sama - Marcin pilnowal Jasia w domu - nie pamietam jak ja ja wlozylam do samochodu... adrenalina tak dzialala... musialam ja oprzec na tylnich lapach bo nie mam sily zeby ja uniesc...w dodatku ludzie mnie wyprzedzali i nikt sie nie zatrzymal - skur... .... jak mnie zobaczyla (jak wysiadlam z samochodu), to jak tylko by mogla to wskoczylaby na mnie z radosci ze ja znalazlam... miala taki wyraz pyska

trzymacje mocno lapy i kciuki! potrzebujemy tego bardzo

Kciuki trzymamy mocno.
Mam kontakt do świetnego rehabilitanta we Wrocławiu jakbyście chcieli się konsultować.

O Boże
Współczuję Wam bardzo. Wiem, że nie jest łatwo i słowa Was nie pocieszą, ale Saba żyje, ma się coraz lepiej. Ogon to pikuś. Sikanie wróci do normy. Będzie dobrze! Trzymamy mocno kciuki za zdrowie Sabci. Gdybyście potrzebowali jakiejś pomocy (fizycznej czy materialnej) to walcie jak w dym W miarę możliwości zrobię co mogę

Biedny Sarulek i my dąłączamy do trzymających kciuki i łapy za szybki powrót do zdrowia

My tez jestesmy z Wami. Trzymamy kciuki.

Jakim trzeba byc idiota zeby zostawic potraconego psa w rowie,
nie miesci mi sie to w glowie.
Zdrowka. Bedzie dobrze

My też trzymamy mocno kciuki i łapki. Będzie dobrze....musi być!!!!!!