miszakai pisze:weszynoska pisze:niestety dostałam decyzje odmowną
No to jest bardzo przykre
To nie byłoby przykre, gdyby wiadomo było, że wszystkich obowiązują takie same zasady – nie odbieram samego przestrzegania zasad jako czegoś bardzo przykrego

. To znaczy takie są warunki i trzeba je spełnić. Problem moim zdaniem zrobił się wtedy, kiedy z jednej strony mamy warunki, które musimy spełnić, a z drugiej są zalecenia. No i jakieś furtki się czasami otwierają, a czasami nie. I tutaj chodzi mi o wiele mechanizmów począwszy od dolewania świeżej krwi w ten czy inny sposób, a skończywszy na warunkowych kryciach.
miszakai pisze:Zgadzam się, coony to inna rasa ale z papierami; wiemy, że to na maxa rozrzedza geny w tych kryciach.
Przypadek z coonami to ewidentna krzyżówka międzyrasowa – między dwoma rasami uznanymi przez FCI. Czy formalnie od początku jak należy? Nie uczestniczyłam w tym procesie, nie wiem. Psy z tych miotów mają wpisanego ojca. Coony jednak na pewno nie są spokrewnione z ogarami i jak widać dość nieźle się „rozrzedzają” w kolejnych pokoleniach. Białoruskie są po pierwsze nieuznane w FCI, po drugie wcale nie są ( nie sądzę, w każdym razie, żeby były tak na chłopski rozum;)) jakąś wielką populacją, bo poza granicami swojej ojczyzny chyba raczej nie występują. Chyba, że się mylę, ale informacji na ten temat też nie ma szerzej dostępnych. Dodatkowo tajemnicą poliszynela jest, że ogary też na wschód jeździły…ale białoruskie są zdecydowanie bliższe ogarom polskim i eksterierowo, i użytkowo niż coonhoundy.
Myślę, że to , że białoruskie nie są uznane przez FCI „prowokuje” taką sytuację. Komisja nie przyzna otwarcie, że mają rodowody, bo to by oznaczało, że dała zgodę na dopisanie do rasy uznanej przez FCI przedstawicieli rasy nieuznanej. A jak to ogar NN to można zalecenia obejść, bo historia zna takie przypadki...
miszakai pisze:Nie rozumiem w takim razie skąd odmowa. Jak się szczeniąt urodzi 2-3 sztuki to jeszcze jest szansa ale przy 10-tce doprowadzić połowę po roku do przeglądu to jak namówić połowę właścicieli swoich szczeniąt z danego miotu na taki jakby zlot tylko bez grilla:)
Nierealne
No nie tak do końca – pierwsze pokolenie jednak w zdecydowanej większości zostało doprowadzone na przeglądy. To nie jest nierealne, a jedynie bardzo trudne do zrealizowania – na tyle wysoko ta poprzeczka wisi, że skutecznie utrudnia to realizację tego punktu.
Ja bardzo chciałabym kontrolowanego dolewu świeżej krwi do rasy, tylko , żeby były jasno określone zasady - dostępne i znane wszystkim, którzy są tym zainteresowani, a nie, żeby pojawiały się one w powszechnym obiegu po fakcie, a zarówno w przypadku coonów, jak i białoruskich tak było. Najlepiej byłby gdyby ktoś kto planuje taki krok po prostu mógł na wstępie przeczytać sobie czy jest w stanie spełnić określone warunki i po ocenie swoich możliwości mógł zdecydować się na działanie…lub nie. I to nie chodzi o to czy to inne gończe wschodnie, bałkańskie czy też – strzelam- bruno jura hound. I tak czas zweryfikuje sens wszelkich posunięć hodowlanych...