Ale on tak leczył jakiegoś psa czy to są teoretyczne rozważania?ania N pisze:Dzisiaj przy okazji odrobaczania zahaczyłam mojego weta o problem ropowicy.![]()
Jego propozycja leczenia jest zupełnie inna - przede wszystkim wymaz, określenie co za dziadostwo siedzi i podanie szczepionki autoimmunologicznej z jednoczesnym podawaniem antybiotyków i leczeniem zewnętrznym taką specjalna maścią (problem w tym że ta maść niestety robiona w Puławach). Oczywiście nie wszystko spamiętałam ale to było jakoś tak.![]()
Co do wymazu i szczepionki wet chętnie by pomógł, badanie wymazu i szczepionkę bez problemu w Instytucie Wet. w Puławach by zrobił, trzeba by dostarczyć próbkę (lub psa?) Może to jest szansa żebyśmy się dokładnie zorientowali z czym mamy do czynienia. (wet. stawia na gronkowca lub nużeńca.)
Czy ktoś robił wymaz z tych krost?
Bo jak się tak zupełnie teoretycznie zastanawiam (i nie neguję tylko się zastanawiam) jak to ma zadziałać. Autoszczepionkę robi się gdy problemem są bakterie z tych martwych bakterii. U podłoża ropowicy nie leży zakażenie bakteryjne bo dopóki w zmiany nie wejdzie jakiś mikroorganizm to są one jałowe.
Do tego nigdy nie spotkałam się z zaleceniem leczenia ropowicy bez sterydu. Raczej uważa się, że steryd jest lekiem z wyboru. W każdym razie w pierwszym rzucie kiedy leczymy ropowicę a nie jej powikłania.
Nie wiem jak jest z autoszczepionkami w weterynarii ale jak kiedyś czytałam o "ludzkich" to ich zrobienie trwało kilka tygodni a koszt sporo przewyższał wartość szczeniaka.
Kolejna moja wątpliwość jest taka, że u ludzi autoszczepionki zaleca się przy nawracających chorobach - np przy ciągłych anginach gronkowcowych. Wyleczona ropowica raczej nie nawraca.
Jak napisałam, nie neguję tego pomysłu, ale jestem ciekawa czy on był sprawdzony w praktyce, bo pewne rzeczy nie pokrywają mi się z ideą autoszczepionki. Ale nie jestem specjalistą immunologiem.