Ropowica

Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Ropowica

Post autor: hania »

ania N pisze:Dzisiaj przy okazji odrobaczania zahaczyłam mojego weta o problem ropowicy. ;)
Jego propozycja leczenia jest zupełnie inna - przede wszystkim wymaz, określenie co za dziadostwo siedzi i podanie szczepionki autoimmunologicznej z jednoczesnym podawaniem antybiotyków i leczeniem zewnętrznym taką specjalna maścią (problem w tym że ta maść niestety robiona w Puławach). Oczywiście nie wszystko spamiętałam ale to było jakoś tak. ;)

Co do wymazu i szczepionki wet chętnie by pomógł, badanie wymazu i szczepionkę bez problemu w Instytucie Wet. w Puławach by zrobił, trzeba by dostarczyć próbkę (lub psa?) Może to jest szansa żebyśmy się dokładnie zorientowali z czym mamy do czynienia. (wet. stawia na gronkowca lub nużeńca.)
Czy ktoś robił wymaz z tych krost?
Ale on tak leczył jakiegoś psa czy to są teoretyczne rozważania?
Bo jak się tak zupełnie teoretycznie zastanawiam (i nie neguję tylko się zastanawiam) jak to ma zadziałać. Autoszczepionkę robi się gdy problemem są bakterie z tych martwych bakterii. U podłoża ropowicy nie leży zakażenie bakteryjne bo dopóki w zmiany nie wejdzie jakiś mikroorganizm to są one jałowe.
Do tego nigdy nie spotkałam się z zaleceniem leczenia ropowicy bez sterydu. Raczej uważa się, że steryd jest lekiem z wyboru. W każdym razie w pierwszym rzucie kiedy leczymy ropowicę a nie jej powikłania.
Nie wiem jak jest z autoszczepionkami w weterynarii ale jak kiedyś czytałam o "ludzkich" to ich zrobienie trwało kilka tygodni a koszt sporo przewyższał wartość szczeniaka.
Kolejna moja wątpliwość jest taka, że u ludzi autoszczepionki zaleca się przy nawracających chorobach - np przy ciągłych anginach gronkowcowych. Wyleczona ropowica raczej nie nawraca.

Jak napisałam, nie neguję tego pomysłu, ale jestem ciekawa czy on był sprawdzony w praktyce, bo pewne rzeczy nie pokrywają mi się z ideą autoszczepionki. Ale nie jestem specjalistą immunologiem.
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13068
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Ropowica

Post autor: kasiawro »

hania pisze:[
Kolejna moja wątpliwość jest taka, że u ludzi autoszczepionki zaleca się przy nawracających chorobach - np przy ciągłych anginach gronkowcowych. Wyleczona ropowica raczej nie nawraca.
Ja wcale się nie znam na ropowicy, wiem tyle co z rozmów z Wami i z forum, pomysł weta z Puław może ok (zrozumiałam że to jego teoria?), ale właśnie główną wątpliwość jak to przeczytałam miałam to co napisała Hania, a ja zacytowałam.
Awatar użytkownika
qzia
Posty: 7820
Rejestracja: piątek 07 lis 2008, 09:09
Gadu-Gadu: 9909298
Lokalizacja: Garwolin
Kontakt:

Re: Ropowica

Post autor: qzia »

Wetem nie jestem a i ropowicy nigdy nie leczyłam ale swojego czasu trochę o niej czytałam. Głównie na stronach amerykańskich. Zdania oczywiście są podzielone. Nie wiedzą skąd to się bierze. Przeważa jednak zdanie, że jest to choroba z autoagresji czyli własny układ odpornościowy atakuje organizm. W tym wypadku chyba "skórę". Stąd leczenie sterydami, które układ odpornościowy tłumią. Dlatego też często po szczenieniu, które jest bardzo silnym bodźcem dla układu immunologicznego, pojawia się choroba. Organizm oprócz walki z alergenami szczepionki, walczy tez z własnymi komórkami. Dlatego też w artykułach, które czytałam dość dyskusyjne było dodatkowe stymulowanie odpornościowego. Kiedy chciałam własnym szczeniakom podać Zylexis moja wetka postukała się w głowę i powiedziała, że raczej może przecież zadziałać odwrotnie. Wszędzie opisywali, że lekiem z wyboru są sterydy, leki przeciwbólowe, środki odkażające na skórę i zmiany. Antybiotyk tylko wtedy gdy dołącza się zakażenie bakteryjne. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby zrobienie takiemu maluchowi badań krwi, włącznie z poziomem przeciwciał IgG i IgM. Nie wiem czy szczepionki jakie podaje się maluchom są żywe czy zabite ale jeśli zabite, to nie powinny powodować obniżenia odporności a właśnie odwrotnie, stymulować ją.
Co do dziedziczenia to podobnie jak z dysplazją. Jeśli rodzice chorowali to znaczy, że jest jakaś skłonność rodzinna. Jak zadziała pewien czynnik to się choroba ujawni. Przeciw temu, że infekcja jest zakaźna świadczy fakt, że chore maluchy mieszkają razem ze zdrowymi i ich nie zarażają. Albo mieszkają same i nie maja się od kogo zarazić.
To takie moje luźne przemyślenia. Jak mi się uda to znajdę te artykuły, które czytałam.
Awatar użytkownika
Aszemi
Posty: 6177
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 20:55
Gadu-Gadu: 4921992
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Re: Ropowica

Post autor: Aszemi »

Ano właśnie mi wet powiedział to samo jak pytałam przed miotem Szajki o Zylexis, że może mieć skutek odwrotny ale na pewno nie da skutku zamierzonego.
Czyli o ile mój móżdżek dobrze rozumuje podawanie Lydium czy innych rzeczy też nie będzie mieć sensu?- w celu zapobiegania ropowicy bo oczywiście dla podbicia ogólnie odporności jak najbardziej.
Obrazek
Obrazek
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Ropowica

Post autor: hania »

A ja myślę, że to zależy kiedy się poda. Jak kiedyś się tym interesowałam to wyszło, że zasadne może być podanie środka poprawiającego odporność jako zapobieganie. W trakcie choroby już niespecjalnie. Ale z drugiej strony znam szczeniaki które miały podany Baypamun w trakcie ropowicy i na pewno to nie pogorszyło ich stanu. Nie wiem czy polepszyło bo na to mogły wpływać też inne czynniki.
Awatar użytkownika
Ania W
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 11868
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 22:03
Gadu-Gadu: 0
Kontakt:

Re: Ropowica

Post autor: Ania W »

ania N pisze:
Co do dziedziczenia chyba raczej "skłonności" do ropowicy coś jest na rzeczy, inaczej nie mielibyśmy tylu przypadków wśród małych ogarków. :(
qzia pisze:Co do dziedziczenia to podobnie jak z dysplazją. Jeśli rodzice chorowali to znaczy, że jest jakaś skłonność rodzinna. Jak zadziała pewien czynnik to się choroba ujawni.
Jeżeli dziedziczenie to nawet nie wiem czy można mówić o dziedziczeniu „skłonności”, bo zdecydowana większość szczeniaków, o których wiem jest po zdrowych rodzicach. Myślę, że należy to niestety traktować trochę jak podwyższone ryzyko w rasie, być może jako wynik stosunkowo niewielkiej populacji.
Mój szczeniak na pewno wyjdzie z hodowli jako niewystawowy mimo licznych zalet osobowości ;)
Co do zwiększonej liczby szczeniaków ostatnio to nawet się zastanawiałam skąd to…Oczywiście nie wykluczam, że problem mógł się nasilić ale z drugiej strony takie przypadki były i kilkanaście lat temu tylko wtedy nie było na przykład takiej platformy do komunikacji jak forum (nawet jeżeli jest problematyczne ;) ). Niestety zakładam też, że zdarzały się przypadki, że szczeniaki po wyleczeniu szły do nowych domów jako zdrowe jeżeli nie widać było „ubytku na urodzie”…zdrowe od urodzenia.
hania pisze: U podłoża ropowicy nie leży zakażenie bakteryjne bo dopóki w zmiany nie wejdzie jakiś mikroorganizm to są one jałowe. .
Tylko mam wrażenie, że kiedy rozpoczyna się leczenie to ona już jałowa nie jest…bo skóra psa też do jałowych nie należy.
Aszemi pisze:Ano właśnie mi wet powiedział to samo jak pytałam przed miotem Szajki o Zylexis, że może mieć skutek odwrotny ale na pewno nie da skutku zamierzonego.
Czyli o ile mój móżdżek dobrze rozumuje podawanie Lydium czy innych rzeczy też nie będzie mieć sensu?- w celu zapobiegania ropowicy bo oczywiście dla podbicia ogólnie odporności jak najbardziej.
No właśnie myślę, że pewności nie ma…jak widać na moim przykładzie. Z tym, że podkreślam – ja podałam jedną dawkę.
I jeden i drugi lek mają podobne wskazania do podania- terapia i profilaktyka infekcji w spadku odporności. Lydium wspomaga działanie antybiotyków.
Immunodol jako stymulator też ma zalecenie do podawania w czasie tworzenia się odporności u młodych psów i podczas szczepień.


Mi wetka tłumaczyła (choć pewnie nie wszystko zapamiętałam ;) ) że to jest takie trochę balansowanie i na zdrowy rozum taka choroba nie powinna się wydarzyć - z jednej strony niby słabsza odporności, a zaraz potem reakcja obronna organizmu, która może doprowadzić do autoagresji.
Jak się przesadzi ze sterydem to będzie dochodziło do takiego osłabienia organizmu, że zamiast zmniejszania ognisk zapalnych będzie ich więcej. Tak prawdopodobnie było z karkiem Umyka - gdyby nie brany steryd może skończyło by się na zwykłym zgrubieniu po zastrzyku, a nie na prawie połowie szklanki ropy...Jak za mocno będzie stymulowało się układ odpornościowy to mamy autoagresję.
Awatar użytkownika
hania
Posty: 6979
Rejestracja: czwartek 06 lis 2008, 07:23
Gadu-Gadu: 4788548

Re: Ropowica

Post autor: hania »

Ania W pisze:
hania pisze: U podłoża ropowicy nie leży zakażenie bakteryjne bo dopóki w zmiany nie wejdzie jakiś mikroorganizm to są one jałowe. .
Tylko mam wrażenie, że kiedy rozpoczyna się leczenie to ona już jałowa nie jest…bo skóra psa też do jałowych nie należy.
Nie jest, ale wiem, że czasem przy ropowicy jak są wymazy to wychodzą jałowe. Bardziej chodziło mi o to, ze autoszczepionkę się podaje gdy podłożem jest problem bakteryjny. A przy ropowicy jest on wtórny.
Jak za mocno będzie stymulowało się układ odpornościowy to mamy autoagresję.
Wydaje mi się, że to nie jest takie proste. Tzn, że do wystąpienia autoagresji nie jest kluczowe stymulowanie układu odpornościowego tylko raczej jego zaburzenie. Bo wtedy żadne leki poprawiające odporność nie miałyby sensu.

Nikt nie zna immunologa? Przydałyby nam się odpowiedzi na kilka pytań.
Awatar użytkownika
aganowaczek
Posty: 4360
Rejestracja: poniedziałek 18 sty 2010, 14:32
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Koziegłówki

Re: Ropowica

Post autor: aganowaczek »

Nasz wet też mówił, że ropowica jest jałowa, dopóki nie wlezie bakteria - a to jest proste, bo jest sporo krost i ran na pysku i w uszach. Gilzie zrobiono wymaz z krostek na pyszczku (aby się upewnić w doborze antybiotyku) - nie było gronkowca tylko jakieś inne bakterie. Nużeńca pod mikroskopem też nie było. Antybiotyk podano ze względu na obecność bakterii a steryd jako leczący ropowicę - u nas zmiany na pysku zmniejszyły się o połowę juz w 12 godz. po podaniu encortonu.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK :-)
Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136

Awatar użytkownika
Ewka
Posty: 3817
Rejestracja: poniedziałek 03 sty 2011, 19:12
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Błonie

Re: Ropowica

Post autor: Ewka »

hania pisze:Nikt nie zna immunologa? Przydałyby nam się odpowiedzi na kilka pytań.
Czytam z uwagą wszystkie pojawiające się w tym wątku posty.

Nie znam oczywiście immunologa.
Przyszło mi tylko do głowy, że można by zadać te kilka pytań specjaliście weterynarzowi immunologowi i nawet zapłacić za poradę - mamy przecież fundusz, a czymże, jak nie ogarkową potrzebą byłaby taka właśnie porada. Nie znam stawek, ale może wystarczy ;)
Znalazłam też, że zakład immunologii weterynaryjnej jest we Wrocławiu (może nie tylko), z całą listą specjalistów z tego zakresu.
http://www.wet.up.wroc.pl/index.php/zak ... rynaryjnej" onclick="window.open(this.href);return false;
Byleby w sercu ciągle maj!
Awatar użytkownika
SARABANDA
Posty: 3910
Rejestracja: niedziela 27 mar 2011, 20:08

Re: Ropowica

Post autor: SARABANDA »

Z tego co piszecie najgorszy przebieg jest wtedy kiedy początki choroby "jęczmień" skojarzy się z planowym szczepieniem.

_________________

Małgosia&S&C
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
ODPOWIEDZ